Dziś jubileuszowy – 100 numer Wehikuł czasu – za nami sto miesięcy, ponad 1000 notek i kilkaset zdjęć i ilustracji. Ponad milion znaków drukarskich
Maj miesiącem jubileuszy
Technikum nr 6 w Głogowie „Przyrodnicza” (wcześniej, Szkoła Rolnicza i Zespół Szkół Rolniczych im. Macieja Rataja) obchodziło święto swojego sześćdziesięciolecia w chwili spokoju po okresie walki o zachowanie tożsamości i autonomii. Szkoła z dumą świętowała w gronie uczniów, absolwentów i przyjaciół przyjmując nowy sztandar.
50 rocznicę powstania Szkoły Samochodowej i 42 rocznicę powstania Zespołu Szkół Budowlanych obchodzono w Zespole Szkół Budowlanych i Samochodowych im. Leonardo da Vinci. I tu odbyło się wzruszające spotkanie pokoleń w trakcie Zjazdu Absolwentów. Uśmiechów i łez wzruszeń nie brakowało. Przy okazji wydano opracowane przez mgr Marka Roberta Górniaka wspomnienia absolwentów i nauczycieli. Warto tu zauważyć, że zawodowe szkolnictwo, również branży budowlanej, ma korzenie starsze niż szkoła jubilatka. Specjalistów-rzemieślników zaczęto szkolić w Głogowie już niedługo po zakończeniu wojny.
Obchodzono również 40 rocznicę oddania do użytku siedziby Miejskiego Ośrodka Kultury. A w przeddzień na deskach sceny MOK zakończył się ze skromnym jubileuszem 10 Festiwal Reżyserii Filmowej, po raz drugi goszczący w Głogowie.
I wreszcie – jubileuszowe, 60 urodziny obchodził znany głogowski animator kultury, literat i dziennikarz, kierownik batalionowego klubu, Stefan Górawski. Przygotowany w tajemnicy przed Jubilatem benefis „60 twarzy Stefana” został ponoć brawurowo przeprowadzony ku zadowoleniu i radości obecnych. Wehikuł czasu tam był duchem i delegacją, bo jedna z Twarzy Stefana ma wymiar „Złotego Biletu Wehikułu czasu” i dlatego przekazano mu „Wejściówkę Wehikułu czasu” nr 3.
Wszystkim Dostojnym Jubilatom życzymy świetlanej przyszłości
A przed nami jubileusz mostu drogowego – 100 lat temu oddano do użytku pierwszy w Głogowie most stalowy przez Odrę. I choć runął w nurty rzeki w końcu wojny, na jego miejscu stanął kolejny i łączy brzegi Odry.
Różowy Most Tolerancji a nawet dwa. Niestety ten drugi to nie ten, na który czekają od lat Głogowianie.
Zapraszam do lektury Wehikułu na stronie TZG i do Niecodziennika „Wehikułu czasu” – https://www.facebook.com/glogowskiwehikulczasu/
Wszelkie pytania i uwagi prosimy kierować na adres wehikulczasuglogow@interia.pl
Z lektur Wehikułu
Jerzy Maroń, O osobliwościach polskiej historii wojskowości, Wydawnictwo Chronicon, Wrocław 2013
Znany w Głogowie z udziału w przedsięwzięciach TZG i miejscowego Muzeum Jerzy Maroń, erudyta, historyk wojskowości, profesor Uniwersytetu Wrocławskiego kilka lat temu wydał książkę – począwszy od tytułu, inną od wielu. Jak pisze we wstępie ma to być – „studium z historii polskiej historiografii militarnej, a zwłaszcza jej grzechów przybierających postać tytułowych osobliwości. Obejmuje ona trzy kręgi dyskusji: o pojęciu i strukturze historii wojskowości oraz jej związku z naukami wojskowymi (rozdziały I i II); o paranaukowych obrazach znaczących w polskiej pamięci średniowiecznych batalii: Cedyni, Psiego Pola, Legnicy i Grunwaldu oraz wczesnośredniowiecznej wojskowości polskiej (rozdział III); o efektach studiów nad dawną historią militarną operatorów i humanistów wojskowych (rozdziały IV i V)”.
I wyszła ciekawa analiza dotychczasowych osiągnięć polskiej historiografii w dziedzinie historii wojskowości. Głogowian może zainteresować przegląd wyników badań średniowiecznych bitew z wydarzeniami lat 1109 i 1241.
Z temperamentem publicysty harcownika i wiedzą oraz warsztatem akademika Profesor opisuje, prezentuje, przedstawia i …. piętnuje. Stawia na baczność, szczególnie wojskowych historyków, wymieniając ich z nazwiska. Swoim autorytetem potwierdza błądzace gdzieś u czytelnika zalążki krytycznych opinii, że dany autor po prostu bredzi, zrzyna czy konfabuluje. Jednak profan-czytelnik, jak widzi tytuły autora to brnie dalej – a tu raptem okazuje się, że pojawiające się pytania krytyczne miały sens.
Także takie myśli i opinie można spotkać w recenzjach ksiązki wrocławskiego historyka. Ich autorzy zgadzają się z Profesorem – że szczególnie w historii wojskowości w latach powojennych tytułowe osobliwości występują najbardziej. Bo usiłowali zawłaszczyć ją historycy w mundurach.
Jerzy Maroń dynamicznie, nie pozwalając czytelnikowi oderwać się od lektury, mknie przez strony lektur zachwycając czytelnika, ale też celnością argumentów wspartych i ilustrowanych niezliczoną ilością przykładów uczy krytycznego czytania, przerabiania lektury … Używa przy tym wysublimowanych czasami, piętrowych wręcz określeń charakteryzujących niecne uczynki utytułowanych autorów jak np. – „bezrefleksyjne »przejmowanie« przypisów od innych autorów, naiwne symulowanie znajomości źródeł, zadziwiająca nieporadność metodyczna, głęboka ignorancja historyczna”.
Jeden z recenzentów, dr M. Faszcza napisał, że książka ta „stanowi wstrząsający obraz stanu, w jakim znalazła się część środowiska naukowego związanego z instytucjami wojskowymi. Brak wiedzy, obskurantyzm i plagiatorstwo to tylko najpoważniejsze z zarzutów, które formułuje Maroń na podstawie analizy treści poszczególnych „dzieł”. Chcącym wiecej Wehikul poleca- http://madreksiazki.org/kategorie/biografie-kategorie/o-osobliwosciach-polskiej-historii-wojskowosci/
I niech ta opinia posłuży za rekomendację do lektury książki profesora Maronia. W razie bezskutecznych poszukiwań zapraszam do kontaktu z Wehikułem. Polecam tę pracę przede wszystkim tym, którzy chcą poszerzać i systematyzować swoją wiedzę jak też dzielić się nią publicznie. Bo jak memento – każdy z nas trafi na czytelnika, swojego profesora Maronia.
Na okładce prezentowanej książki obraz znakomitego batalisty Michała Byliny pt. Bitwa na Psim Polu.
1297, 2.06., książę głogowski Henryk III uczestniczy w uroczystościach koronacyjnych w Pradze, gdzie za zgodą Rudolfa Habsburga Wacław koronował się na króla czeskiego. Wizyta w Czechach jest spowodowana poszukiwaniem sojuszy przeciw księciu kujawskiemu Władysławowi Łokietkowi. Jednak Wacław II wyprowadzil w pole obu skonfliktowanych Piastowiczów i trzy lata później został koronowany na króla Polski (papież Bonifacy VIII nie uznał nigdy Wacława jako króla Polski).
A Głogowczyk urósł w siłę tak, że planowal wojnę z królem Czech i Polski. I przez cały czas używał przyjęty w 1301 roku tytuł „dziedzic Królestwa Polskiego, książę Śląska, pan Głogowa i Poznania” (heres regni Polonie, dux Slesie, dominus Glogouie et Posnanie).
1310, 29.06., jak już Wehikuł pisał [notka patrz 6/2009], tego dnia została zawiązana tzw. Konfederacja Głogowska w sprawie obrony szlaków komunikacyjnych przed grupami rabusiów. Łupiąc kupców doprowadzili oni do osłabienia handlu. I tu gwoli uzupełnienia, w tym spotkaniu Głogów był reprezentowany przez Mikołaja-sędziego dziedzicznego, Herninga, Mikołaja Szymona Sohna, Jana – burmistrza i rajców łącznie.
1481, 18.06., przybył do miasta Jerzy Stein, specjalny wysłannik króla Macieja Korwina do księcia Jana II. Ma się wreszcie zakończyć półtorawieczny podział miasta i księstwa. Na mocy tej umowy (za dziejopisem Blaschkem) – „Jan II otrzymał cały Głogów, Kożuchów, Zieloną Górę, Polkowice i Sławę i Bobrowice (Bobersberg), jako lenno w dożywocie pod tym warunkiem, że ziemia i miasto królowi mają z góry złożyć hołd na wypadek gdyby książę zmarł bez spadkobierców lennych w lini męskiej”.
Ten ostatni passus jest ważny, bowiem książę nie ma jeszcze męskiego potomka.
Jan II Szalony (Irena Bierwiaczonek, Poczet piastowskich książąt…)
1568, 12.06., trwało wytyczanie trasy lini pocztowej Wrocław – Świebodzin, przez Głogów. Obsługiwana była przez posłańców pieszych. W większych miastach, w tym w Głogowie, powołano stację pocztową z zaprzęgami konnymi. Trakt został przedłużony do Berlina. Później wykonano też skrót tego traktu przebijając odcinek Polkowice – Nowe Miasteczko. I już od 20.11.1662 r., [patrz 11/2016] z Głogowa do Polkowic uruchomiono specjalne połączenie piesze by przekazywać dalej przesyłki.
1632, 7.06., zastawione przez Cesarza marszałkowi Wallensteinowi księstwo głogowskie podlegało zasadzie tzw. dominum directum – czyli do rozporządzania potrzebna była zgoda obydwu współwłaścicieli – zwierzchniego i użytkowego.
W dniu dzisiejszym, jak donosi źródło: „hołd lenny wysoko urodzony jaśnie pan Albrecht [Wallenstein], Książę [Herzog] meklemburski, frydlancki, żagański i głogowski, książę [Fürst] Wenden, hrabia na Schwerinie, pan rostocki i starogardzki zarazem przez commissaren swych, panów (tytularnych), Jerzego Schonbornera von und zu Schonborn, fiskała kamery [wrocławskiej?] i Jana Rothena od mieszczaństwa odebrał i przy tej okazji na nowo ławę miejską wprowadził i mianował…”
Na uwagę zasługuje tytulatura wodza i kondotiera o nieposkromionych ambicjach, który niebawem skończy tragicznie.
1726, 15.06., w dwa lata po poświęceniu odbudowanego po pożarze kościoła jezuitów obchodzone jest kolejne święto. Wieże pokryte miedzią, pozłacanymi kopułami i krzyżami otrzymały dzwony. Zakupiono je za kwotę 4900 florenów. Po poświęceniu przez biskupa poznańskiego, hrabiego Prunikowskiego zostały wciągnięte na wieże i rozległ się ich donośny dźwięk.
W uzupełnieniu informacji historyka głogowskiego należy wspomnieć, że w tym okresie poznańskim biskupem diecezjalnym był Jan Joachim Tarło.
Kościół i jego wieże.
1864, 14.07., w stulecie śmierci odsłonięto pomnik (popiersie) Andreasa Gryphiusa nad reprezentacyjnym portalem Teatru Miejskiego. Autorem był rzeźbiarz wrocławski, G. Michaelis, który stworzył z jasnożółtego piaskowca biust potrójnej, naturalnej postaci. O popiersie poety opierała się z lewej lira śpiewaka, po prawej głogowski herb miasta. Poniżej rzeźby wybijał się na czerwonym tle złoconymi literami napis: Gryphius 1616 – 1664.
Niestety, rzeźba nie przetrwała na swoim miejscu do powojennych czasów.
Portal teatru po II wojnie światowej z niezniszczonym jeszcze popiersiem Andreasa Gryphiusa.
1955, 4.06., w trakcie porządkowania Parku Leśnego między pozostałościami Fortu Gwiazda (teraz bazy POM i PKS) a basenem robotnicy natrafili na minę. Któryś z nich usiłował ją rozbroić. Zdarzyło się nieszczęście. Wybuch zabił cztery osoby a dwie ranił.
1964, 13.06., w trakcie wielkiego wiecu z okazji XX lecia PRL imię Władysława Broniewskiego (1907-1962) otrzymało Technikum Ekonomiczne. Poeta kilka lat wcześniej odwiedził LO nr 1, gdzie spotkał się z młodzieżą.
Odbudowany budynek, w którym umieszczono Technikum Ekonomiczne. W głębi widać ruiny przedwojennej szkoły, którą w XXI w. wyremontowała i użytkuje PWSZ. (fot. Ryszard Sanojca, ze zbiorów Marka Szatkowskiego)
1988, 4.06., na przejeździe kolejowym w Drogomilu pod Bytomiem Odrzańskim doszło do tragicznej katastrofy. Zginęło w niej 10 żołnierzy z kożuchowskiego 13 pułku zmechanizowanego.
Żołnierze jechali do prac melioracyjnych w jednej z wsi. Jak zapisał i opublikował kronikarz: „W dniu wypadku ciężarówką kierował niezbyt doświadczony kierowca — dowódca żołnierzy (wcześniej zgodził się, aby etatowy kierowca udał się na tzw. „lewiznę” do rodziny w Bytomiu Odrzańskim). Niestrzeżony przejazd kolejowy był słabo widoczny z drogi — zasłaniały go krzewy i słupy trakcyjne. Najprawdopodobniej kierowca ciężarówki (zginął w wypadku) zasugerował się tym, że przez przejazd przejechał pociąg i nie pomyślał, że po drugim torze może jechać z naprzeciwka inny pociąg, przez co wjechał na przejazd od razu, jak tylko minął go pierwszy pociąg.
W wyniku zderzenia doszło do wybuchu benzyny wiezionej w kanistrach – powstały pożar objął wrak ciężarówki i lokomotywę. Na miejscu zginęło 5 żołnierzy, a pozostałych 5 zmarło w szpitalach”.
Do dzis miejscem pamięci opiekują się członkowie Związku Żolnierzy Wojska Polskiego z Kożuchowa.
Więcej o okoliczności tego tragicznego zdarzenia można znaleźć w archiwalnych artykułach Tygodnika KRĄG czy wikipedii
Pomnik w Drogomilu przy przejeździe kolejowym [strona www.zzwp13pz.pl]
2007, 29.06., udostępniono mieszkańcom kompleks basenów odkrytych. Tworzy go basen sportowy o wymiarach 25×16 metrów, taki sam obszar ma basen rekreacyjny. Dzieci mają brodzik o wymiarach 10×4 m z „wodnym jeżem”. Dookoła duży teren rekreacyjny i inne atrakcje. Do 1 lipca można było korzystać z bezpłatnego wejścia na obiekt od godz. 8.00 do 20.00. Ceny biletów ostatecznie ustalono na 10 zł oraz 5 zł za bilet ulgowy.
I już minęło dziesięć lat…