Wehikuł czasu  czerwiec 2024 (rok 16/184)

Wehikuł czasu  czerwiec 2024 (rok 16/184)

Początek czerwca. Dni Głogowa w mieście nad Odrą. Noc Kultury w Lublinie.

Weekend na przełomie maja i czerwca warto było spędzić na Placu Festynowym. Mimo różnej pogody atrakcji i widzów nie zabrakło. Gwiazdy estrady przyciągnęły wyznawców swojej sztuki. Młodzież znalazła swoje fascynacje na dotyk. Dla dzieci dużych i małych, (bo to był też i Dzień Dziecka), było jak co roku wesołe miasteczko. Nie zabrakło różnego rodzaju urządzeń, powodujących szybsze bicie serca u fanów takiej rozrywki. Swoje propozycje miało również Muzeum, które na Zamku przygotowało wiele atrakcji. Pamiętajmy też, że niedawno sukcesem okazała się Noc Muzeów.

Widownia jednego z koncertów (fot. Piotr Gajek)

Natomiast 18. edycja Nocy Kultury w Lublinie odbywała się pod hasłem „Neurony miasta”. W pierwszy weekend czerwca pomiędzy godziną 19.00 a 2.00 w nocy kilkaset bezpłatnych wydarzeń artystycznych w przestrzeni publicznej Lublina przyciągnęło tysiące uśmiechniętych ludzi „spacerujących ulicami miasta w poszukiwaniu niezapomnianych wrażeń. To jedyna taka noc w roku, kiedy niemożliwe staje się możliwe! Koncerty, instalacje świetlne, spektakle, pokazy, warsztaty i wiele, wiele innych, wymykających się definicjom. Uczestnicy i uczestniczki mogą przeżyć kumulację doświadczeń i przygód spakowanych w pakiet siedmiu godzin. Tylko od nich zależy czy to będzie noc szalonych koncertów i spektakli, czy kameralnych spotkań literackich. Noc Kultury, poprzez instalacje w przestrzeni publicznej, zmienia całe ulice nie do poznania: to czas, kiedy można wąchać bramy, głaskać kudłate ściany, zaglądać przez dziurkę od klucza do fantastycznych światów”.

Noc Kultury, Lublin i pełny ludzi Rynek o północy 1 czerwca br.

Imieniny Jana odbędą się już po raz piętnasty. Wehikuł sekunduje temu wydarzeniu od początku w 2010 roku. Przy ławeczce Jana z Głogowa o godz.17.00 spotkają się Jaśki, Janki, Janiny i stateczni Janowie w otoczeniu rodzin i miłośników Głogowa. A wśród dostojnych solenizantów byli lub są Janowie tacy, jak np. Jan Bagiński, prezes Powiatowego Komitetu ZSL; Jan Baraniecki, radny powiatowy 2010-2014, działacz społeczny i b. naczelnik Gminy Kotla; Jan Bebel, Honorowy Obywatel Głogowa; Jan Bęben, były napastnik, występował w „Chrobrym” do 1986 roku. Serca głogowskich kibiców zdobył dzięki eksponowaniu swojej ogromnej radości po zdobyciu bramki, co było w tamtych czasach dość niespotykane; Jan Samuel Bandtkie ze Szlichtyngowej, itd. (uważnym czytelnikom przypominamy, że były prezydent Głogowa w tym dniu nie obchodzi imienin). Chwała pomysłodawcy i solenizantowi – panu Janowi Hłubowskiemu oraz TZG który przy wspópracy z Urzędem Miasta w Głogowie, realizuje imprezę organizacyjnie. Tygodnikowi Głogowskiemu kłaniamy się za inicjatywe i patronat medialny od lat.

Dąb ze Zbaraża posadzony w trakcie X Imienin przez przedstawicieli Głogowskiej Edukacji Kresowej od 5 lat rośnie na pl. Jana z Głogowa (fot. Z. Lewandowski)

Jubileusz. 14 czerwca 2014, 10 lat temu, na Facebooku swoją działalność rozpoczął „niecodziennik historyczny”, czasami zwany też „Glogiem”. Pisałem wtedy tak: „Zapraszam do lektury Głogowskiego Wehikułu czasu – Niecodziennika historycznego. Do dziś publikowany był na osobistym profilu autora. Od lutego ukazało się ich już 35. Natomiast miesięczne podróże zamieszczane będą dalej na stronach TZG”.

Dziś jesteśmy z czytelnikami razem w dziesiątym roku wędrówek po głogowskiej przeszłości. Starszy brat ma już lat 15. Miesięcznik na stronach TZG ukazuje się po raz 184, a Niecodziennik dziś ma już 2066 notkę. Pozdrawiam Was i zapraszam do lektury. https://www.facebook.com/glogowskiwehikulczasu

Do Głogowskiej Nagrody Historycznej pod patronatem Prezydenta Rafaela Rokaszewicza, wręczonej niedawno po raz XII, dołączyła ustanowiona przez Prezydenta, Nagroda Kultury – „Głogowski Gryphius” za osiągnięcia w dziedzinie twórczości artystycznej, upowszechniania i ochrony kultury, na terenie miasta Głogowa. Wręczenie miało miejsce 28 maja w MOK, w trakcie miejskich obchodów Dnia Działacza Kultury. Do Wehikułu czasu nie dotarło zaproszenie i wiadomość o planowanym wydarzeniu. Serdecznie gratuluję wszystkim wyróżnionym, a znam ich przecież wszystkich osobiście. Ucztę duchową, jak relacjonują media, zapewnili artyści w spektaklu pt.: „Kolacja na cztery ręce”.

Medal „Głogowski Gryphius” gotowy do wręczenia Laureatom – Ewie Błaszczyk, Robertowi M. Górniakowi, Tadeuszowi Kolańczykowi, Romualdzie Pilitsidis, Katarzynie Swędrowskiej, Barbary Walendzik (za DGL News)

Krótko o podróży dookoła Polski. 22 kwietnia głogowianin Bogdan Kaleta napisał na profilu FB – „No i wyruszyłem na kolejną wyprawę. Mam nadzieję, że będzie to duże koło. Start w Rzepinie, a potem na południe i do… Rzepina. Jeśli nic mnie nie złamie, powrót w połowie czerwca. Dookoła Polski, ten pomysł był we mnie już od dawna. Pora zrealizować, bo jak nie teraz, to kiedy? Trzymajcie kciuki, 3500 km przede mną”.

Będzie chyba tych kilometrów więcej, bo ostatniego dnia maja zamieścił Bogdan taki zapis: „Po przejechaniu 3253 kilometrów i 730 metrów, dotarłem do Bałtyku. Droga była nieco okrężna”. Czytając codzienne relacje podziwiamy, że bez wsparcia sztabu, serwisu, fizjoterapeutów itd., w ponad 40 dni można przejechać 4000 kilometrów. Oczekujmy go w Głogowie ok. 9 czerwca. Jak go miasto powita?

Po przejechaniu ponad 3200 kilometrów na Długim Targu w Gdańsku (fot. z profilu FB Bogdana Kalety)

24 czerwca 2024, w poniedziałek, rozpocznie się kolejna (już 17.) akcja „LATO W TWIERDZY GŁOGÓW”. Będzie trwała do 6 lipca. Szczegółowy program ukaże się niebawem.

Niedługo wakacje. Życzymy Wam udanych – również z historią. Polecamy poszukiwania w kraju lub za granicą śladów Głogowa. Np. w katedrze we Fromborku jest pochowany J. Pastorius, a w kościele św. Floriana w Krakowie Jan z Głogowa i tak dalej. Czekam na zdjęcia i opowieści. Każdego Czytelnika, który nadeśle informację o swoim wakacyjnym znalezisku, związanym z Głogowem, obdarujemy książką „Z Wehikułem czasu przez dzieje Głogowa”.

Wydawnictwo – Uprzedzając kolejne pytania, których otrzymujemy wiele – Wehikuł czasu nie prowadzi dystrybucji tej książki. Pytajcie w Ratuszu. Uczestniczcie w konkursach i działaniach, gdzie tom jest nagrodą czy wyróżnieniem.

Z lektur Wehikułu  (136)

Zanim Legnica stała się dla Głogowa miastem wojewódzkim, a WPK uruchomiło pośpieszną linię A, (bezpośrednie połączenie), do tego miasta w innym jeszcze województwie jeździło się z Głogowa najczęściej autobusem z przesiadką w Lubinie. Stojący przede mną na lubińskim dworcu starszy Gość (a rok był ok. 1970) położył cztery dwuzłotówki i powiedział kasjerce – do Moskwy poproszę. Na własne oczy słyszałem. Potem jechał ze mną w autobusie do Legnicy. Przypomniała się mi ta scena, kiedy wziąłem do ręki książkę:

Marek Żak, Drudzy w mieście. Życie codzienne ludności polskiej w Legnicy, Wrocław 2024.

Kilka słów napisała dla czytelników Wehikułu czasu Maria Kubasik, jego współpracowniczka przy wielu przedsięwzięciach. Rozpoczęła od cytatu:

„(…) Dla wielu obserwatorów Legnica sprawiała wrażenie miasta będącego jedynie dodatkiem do koszar. Na żołnierzy z ZSRR można było się natknąć na każdym kroku. Wieczorami także było ich słychać: << Zapada noc […]. W różnych punktach miasta śpiewy przy akompaniamencie fortepianu. To żołnierze radzieccy długo jeszcze śpiewają swoje pieśni wojenne>>. Wiosną 1946 r. władze miasta informowały o zjawisku <<skupienia poza koszarami tak wielkiej ilości wojska>>. We wrześniu 1946 r. w sprawozdaniu Zarządu Miejskiego pisano, że Legnica nie przestaje być dużym obozem wojskowym, zajmowanym przez obce wojska. Stałym elementem ówczesnego życia miasta były częste transporty wojsk radzieckich, gdyż w Legnicy zorganizowano punkt demobilizacyjny i wiele placówek medycznych (…)”.

Książka Marka Żaka,pracownika Muzeum Miedzi w Legnicy, jest poprawioną wersją pracy doktorskiej obronionej w Instytucie Historycznym Uniwersytetu Wrocławskiego. Porusza wszystkie zagadnienia życia codziennego ówczesnych mieszkańców Legnicy w pierwszych czterech latach po wojnie, m.in.: osadnictwo, warunki egzystencji, praca, mieszkanie, zaopatrzenie, czas wolny, bezpieczeństwo. Jak mówił M. Żak podczas promocji swojej książki (8 maja), miasto i jego mieszkańcy mieli o wiele trudniejszą drogę do budowania powojennej polskiej rzeczywistości niż pozostali osadnicy z tzw. Ziem Odzyskanych. Ludzie musieli się tu nauczyć żyć w nowym nieznanym otoczeniu wśród Rosjan, którzy do 1947 r. byli panami, rządzili miastem, bo dopiero od 1947 r. zaczęli przekazywać władzom polskim niektóre zakłady, w tym elektrownię, wodociągi, gazownię, a nawet Park Miejski. Z tego też względu to obszerne i interesujące opracowanie przybliża czytelnikowi – na podstawie wspomnień, ale głównie materiałów archiwalnych – trudny okres w powojennej historii miasta. Nie brakuje w nim anegdot i ciekawych postaci. Tę książkę trzeba koniecznie przeczytać i mieć ją w domowej biblioteczce. Można ją nabyć w Muzeum Miedzi w Legnicy.

Wehikuł dodaje, że jesienią 1948 roku włodarzem, prezydentem Legnicy został Franciszek Nowak, który trafił tam po dwóch latach przewodzenia głogowskiej Powiatowej Radzie Narodowej. Miał w momencie obejmowania urzędu w Legnicy 28 lat i wielki szacunek głogowskich współpracowników.  

Pocztówka ze Śląska (18)

Dla dużych i małych (i niekoniecznie chłopców). Ponad 45 tysięcy klocków zestawionych w legnicki dworzec kolejowy.

W końcu maja 2024 makieta w dalszym ciągu budzi zainteresowanie podróżnych. Choć na chwilę zatrzymują się śpieszący do pociągów czy kończący podróż. Oczekujący spędzają tu więcej czasu, robią zdjęcia, komentują.

O historii dworca dwa zdania – został oddany do użytku 7 grudnia 1929 r. Zbudowano go według projektu L. Matheusa. Bywalcy dostrzegają dyskretną elegancję i funkcjonalność wnętrza. Czas powstania dworców w Legnicy i Głogowie dzieli tylko sześć lat, a widzimy różnice w bryłach. Modernizm głogowski w postaci nowego dworca był chyba już oznaką nadchodzącego monumentalizmu.   

Dworzec legnickich kolei wykonany z klocków lego. Jak piszą organizatorzy, jest ich 45 tysięcy. I tu anegdota o zamku krzyżackim w Malborku, usłyszałem też niedawno. Ktoś powiedział, że to największa góra cegieł po tej stronie Alp. Trawestując – legnicki dworzec z klocków lego to największa góra klocków po tej stronie Sudetów (fot. W. Maciuszczak)

1488, w czerwcu, …podpalony kościół kolegiacki płonął, chór, stalle, ołtarz, organy… Trwa oblężenie zamkniętego za murami Głogowa. Kronikarz dość chaotycznie, choć ze szczegółami, opisuje działania wojenne. Przybyłe pod mury wojsko np. – „strzelało w stronę miasta strzałami z płonącą tkaniną, zwanymi potocznie płonącymi strzałami i płonącymi kołkami, lecz niczego nie podpalili”. Ale te sposoby jednak nękały obrońców. Łatwiejszy do zdobycia i zniszczenia był Ostrów Tumski, czyli Wyspa Kolegiacka. Jego unicestwienie mogło skrócić linie obrony miasta tylko do obszaru zamkniętego murami na lewym brzegu. Zaatakowany więc znienacka Ostrów, mimo aktywnej obrony, został w dużej części zniszczony. Obrońcy przedostali się na prawy brzeg, ale nie dali rady napastnikom, – „Kiedy mieszczanie i żołnierze zaciężni (Czesi Jana Okrutnego) wracali do miasta, cały Ostrów Tumski płonął” – notował Kaspar Borgeni. Leżące na południowy zachód od kościoła kolegiackiego tzw. Łowisko na krańcu wyspy, a zamieszkiwane przez rybaków, łowiących na rzecz głogowskich klasztorów, spłonęło. Zabudowania przy Kamiennej Drodze stały w ogniu, podpalony kościół kolegiacki płonął, chór, stalle, ołtarz, organy i wszystko, co znajdowało się w chórze zostało zniszczone przez ogień, [także] żałośnie kaplica Św. Krzyża niedawno pięknie wybudowana, zabrali wszystkie ornaty, księgi i wszystkie rzeczy z kościoła, skrzynie i wszystkie pudła, również cyborium niegodnie zniszczyli i złupili. Gdyby byli pogańskimi Turkami, heretykami albo żydami, nie powinni byli zadawać takiego gwałtu Kościołowi i jego sługom, lecz byli zaciężnymi żołnierzami miast i pośród nich byli liczni Polacy. Spośród uczestniczących w wypadzie na prawy brzeg obrońców 140 żołnierzy zaciężnych zostało pojmanych a 15 mieszczan zginęło.

Kolegiata głogowska zrujnowana przez kolejną wielką wojnę

1742, 27.06.,  za wjazd do miasta trzeba było zapłacić. Królewsko-Pruski Główny Urząd Akcyzowy we Wrocławiu wydał zarządzenie dotyczące opłaty za wjazd do miasta. Od teraz pobierają je inkasenci urzędu akcyzowego (Oberaccis-amt) i wpływają bezpośrednio do skarbu państwa. Wcześniej było to źródło dochodów samorządu miejskiego, a opłaty pobierali pisarze bramni (Thorschreibern).

I tak było przez kolejne sto lat do 1 stycznia 1843 roku, kiedy pobór myta zniesiono. Ale tym samym zabrakło środków na utrzymywany z nich dotychczas, „głogowski” odcinek trasy Poznań – Nowe Osiedle (Kłobuczyn).

Na widokówce Brama Odrzańska i stara Brama Wrocławska z jednym jeszcze przejazdem.

1864, 29.06., 150 lat temu, nad ranem do wody duńskiej cieśniny Als zostają zepchnięte łodzie desantowe pierwszej pruskiej grupy atakującej umocnienia Duńczyków. Wśród wiosłujących saperów żołnierze 5 Dolnośląskiego batalionu saperów z Głogowa.

        Trwa krwawa wojna niemiecko-duńska o Szlezwik-Holsztyn. Ważnym punktem oporu Duńczyków jest wyspa Als, (którą również zdobył hetman Czarniecki w roku 1658, tu „dla ojczyzny ratowania rzucił się przez morze”). Przeprawę żołnierzy I korpusu generała von Hervartha zabezpieczają pontonierzy batalionów saperów. Z 5 Dolnośląskiego uczestniczy 1 kompania pontonierów – (4 oficerów, 10 podoficerów i 90 żołnierzy). Wraz z kolegami z 7 batalionu jest ich razem 185. Mają obsłużyć 42 łodzie. Trasa, którą płyną oznaczana na planach, jako D, znajduje się w najszerszym odcinku i liczy 1120 metrów. Przewożą w trzech transzach 3 batalion 64 pułku piechoty, 2 kompanie 15 pp i 3 batalion strzelców. Za postawę w trakcie przeprawy dowódca 1 kompanii, kpt. Sender, otrzymuje Order Czerwonego Orła IV klasy z Mieczami, a 5 saperom wręczono wojskowe odznaki honorowe 2 klasy. Natomiast w twierdzy też poznano barwy wojny – umieszczono w niej 383 Duńczyków, jeńców wojennych.

 
Na cmentarzu garnizonowym na podstawie umowy międzypaństwowej do końca II wojny światowej utrzymywane były groby czterech Duńczyków – żołnierzy zmarłych w niewoli.

1898 17.06., jak informował „Liegnitzer Tageblatt”, nr 138 z 16 VI 1898

17 czerwca będzie świętował 50-lecie kapłaństwa tutejszy biskupi urzędnik i honorowy kanonik katedry – Joseph Ullrich, który 17 czerwca 1848 r. został wyświęcony na kapłana. W najbliższych dniach szacowny Jubilat ukończy 75 lat. Posługę kapłańską rozpoczął, jako duszpasterz, w klasztorze Urszulanek we Wrocławiu, potem był proboszczem w Lubawce (Liebau), a od 27 października 1883 r. archidiakon w Głogowie.

1954 w czerwcu., … zanim stał się „Różowy”, musiał zostać zbudowany. 65 lat temu ruszyła wreszcie „z kopyta”, od stycznia prowadzona niemrawo, budowa stałego mostu przez Odrę. Planowane roboty z wielu różnych powodów długo nie mogły się rozpocząć. Jak zapisano w materiałach sprawozdawczych Budowniczego – Płockiego Przedsiębiorstwa Robót Mostowych, do tej pory – „urządzono plac budowy, przygotowywano materiały pomocnicze; wykonano rusztowanie pod przęsło mniejsze; wbito 70% pali rusztowaniowych pod duże przęsło”. Niepokój kierownictwa budowy budził termin dostawy konstrukcji stalowej – „sprawa dostawy konstrukcji poważnie się skomplikowała Nie podano nowego terminu dostawy. Harmonogram montażu ulegnie zmianie”.

Na ilustracji most drogowy niedługo po zakończeniu budowy, a pod nim holownik „Swarożyc” z barkami, płynący w górę Odry.

1964, 13.06, 60 lat temu  Ekonomik na Starym Mieście otrzymał imię. Po zakończeniu niwelowania splantowanych pozostałości po Starym Mieście, przed odnowionym budynkiem przedwojennej szkoły, w której i teraz uczą się dziewczęta odbył się wielki wiec mieszkańców powiatu. W trakcie uroczystości imię zmarłego niedawno poety, Władysława Broniewskiego (1907-1962) otrzymało Technikum Ekonomiczne.

Wielki i ciągle niedoceniany polski poeta był w Głogowie. Spotkał się m.in. z uczniami ogólniaka i mieszkańcami miasta. Jedna z Czytelniczek, użytkowniczka fb napisała na profilu Niecodziennika Wehikułu czasu: „Byłam uczennicą ZSZ Nr 2 (1960-1963) i pamiętam chwilę, jak nasz nauczyciel języka polskiego Pan Bogdan Badurski w klasie chwalił się, że jego ręka ściskała rękę Władysława Broniewskiego. Było to tuż po śmierci Broniewskiego”.

Tablica pamiątkowa odsłonięta w trakcie uroczystości. Oczywiście na tablicy jest błąd. Polska Rzeczypospolita Ludowa została ustanowiona dopiero 22.07.1952 (a przestała istnieć prawnie 29.12.1989). Czyli w momencie odsłonięcia liczyła lat 12. Inicjatorom chodziło zapewne o rocznicę powołania PKWN (Ze zbiorów A. Karbowiak)

1993, czerwiec, głodnydziennikarz „Gazety Lubuskiej” wybrał się po godzinie 22.00 na spacer po mieście, mając nadzieję, że przy okazji coś zje. Okazało się, że w dzień powszedni to zostaje mu tylko spacer. W piątki, soboty, niedziele może trochę lepiej z nocnymi uciechami i zaspokajaniem głodu. Nazwy lokali egzotyczne i zapomniane: kawiarnia „Muzyczna”, restauracja „Zamkowa”, kiedyś do 24.00 teraz do 22.00. W „Palermo” kuchnia włoska i chińska. W kultowej, ale już zapomnianej „Odrze”, najtrwalsze żołądki nie wytrzymywały przy dźwiękach techno. Przy dworcu kolejowym przycupnął całodobowy Bar „Bistro”. Reprezentant fastfoodowego wypełniacza żołądka. Burgery, kebab, sok i woda. I wszechobecny jednorazoway plastik. Nie było więc jeszcze powodu do radości z „wolnego rynku. A jak jest trzydzieści lat później?”

2004, 22.06.,dwadzieścia lat temudatowano Rozporządzenie Rady Ministrów, na podstawie którego została powołana Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Głogowie.

Jak wspominał 5 lat później ówczesny rektor prof. Józefowski, „prace nad wnioskami oraz proces podejmowania decyzji o utworzeniu uczelni przeciągały się tak długo, że w 2004 roku byłem przekonany, iż zobowiązanie pozostania pierwszym Rektorem tej uczelni już nigdy nie będzie aktualne”. Dziełem, które upamiętnia pierwszego Jego Magnificencję, jest pomnik „Biblioteka Pielgrzyma”. Kadencję dr Katarzyny Rusak upamiętnia z kolei platan klonolistny dostarczony przez znanego głogowskiego ogrodnika, noszący imię Platon, posadzony z okazji 15-lecia i zmiana konwencji Uczelni z PWSZ na Akademię. Dwudziestolecie otwiera nowy rektor, Jego Magnificencja dr Jarosław Hermaszewski.

Dziś Wehikuł czasu składa serdeczne życzenia dalszego rozwoju uczelni, sukcesów dydaktycznych, badawczych i osobistych – wszystkim studentom i pracownikom Uczelni.

Przyjaciół z PANS uściśniemy przy najbliższej okazji.

Kompleks budynków głogowskiej uczelni

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.