Wehikuł czasu  – Marzec 2025 (rok 17/193)

Zakończyło się głosowanie i wybór spośród pięciu Nominatów laureata XIII Głogowskiej Nagrody Historycznej za działania podejmowane w roku 2024. Ogłoszenie nastąpi w trakcie Gali, 4 kwietnia, tradycyjnie już w przeddzień III Głogowskiego Festiwalu Historycznego.

Satysfakcjonowanie Obywateli to obowiązek i przywilej władz miasta, który podejmują i z którego korzystają również organizacje pozarządowe. W ub. miesiącu Prezydent wręczył Honorowe Medale Miasta Głogowa. Otrzymały je dwie instytucje – głogowski Hufiec ZHP im. Dzieci Głogowskich w 80. roku działalności oraz Ochotnicza Straż Pożarna Oddział Ratownictwa Wodnego, obchodzący 40-lecie.

W lutym odbyła się również I Gala Plebiscytu Głogowscy Wolontariusze 2024, gdzie wyróżniono laureatów Plebiscytu na Głogowskiego Wolontariusza. Spośród wszystkich nadesłanych zgłoszeń wyłoniono 8 laureatów i przyznano 6 wyróżnień, dodatkowe, dwa wyróżnienia honorowe przyznał prezydent Rafael Rokaszewicz. Gratulujemy.

Wolontariusze (fot. Beata Bugała, Głogów nasze Miasto)

Obwodnica i most na Odrze. 3.02.2025 r. w Zamku Książąt Głogowskich podpisana została umowa na budowę obwodnicy Głogowa wraz z drugim mostem na Odrze. Zakończenia prac możemy spodziewać się w 2028 roku. Za blisko 800 mln zł 18-kilometrową trasę wraz z mostem przez Odrę zrealizuje firma Strabag.

Zakończył się wieloletni proces polityczny, ekonomiczny i społeczny. Za trzy lata ma się zakończyć koszmar drogowy przekraczania „Różowego mostu”.

Uczestnicy uroczystości podpisania umowy w Sali im. M. Kaczkowskiego w głogowskim Zamku (DGLNews)

W ostatnich dniach lutego na Ziemi Głogowskiej kilkakrotnie zatrzęsła się ziemia. Niespokojne dni wystąpiły w kopalniach KGHM: ZG Polkowice-Sieroszowice, kopalni Rudna w rejonie Głogów Głęboki-1. Były to, jak twierdzą specjaliści, samoistne ruchy górotworu. Na szczęście nikt nie ucierpiał.

Na wrocławskim Rynku do 11 marca prezentowana jest wystawa plenerowa studentów historii Uniwersytetu Wrocławskiego „Amputacja czy Rekonstrukcja. Miasta południowo-zachodniej Polski”.

Ekspozycja prezentuje skutki II wojny światowej oraz powojennej odbudowy na tzw. Ziemiach Odzyskanych, ukazując różnice między przedwojenną a współczesną zabudową miast. Na 13 planszach zobaczycie dramatyczne zmiany urbanistyczne, które każą zadać pytanie: czy odbudowa była przywróceniem dawnej świetności, czy raczej symbolicznym odcięciem od przeszłości? Autorzy musieli się zmierzyć ze słowem i obrazem by na jednej planszy interesująco pokazać i opowiedzieć o znanych przecież i nieodległych miejscowościach doświadczonych przez wojnę i lata odbudowy. Wystawa spełni też swoje zadanie jak zachęci do wycieczek.

Po 11 marca 2025 r., tablice eksponowane będą przed Centrum Historii „Zajezdnia”.

Początkowe plansze wystawy. Na czwartej opisany Głogów. Budzą zainteresowanie mimo zachmurzonego sobotniego popołudnia. (GWC dziękuje autorce zdjęć) 

Rocznik „Ziemia Lubuska”, którego 10. tom za rok 2024 właśnie kilkanaście dni temu się ukazał, zawiera materiał o aktywności TZG. Dr Andrzej Talarczyk z Uniwersytetu Szczecińskiego, wiceprzewodniczący Rady Krajowej Ruchu Stowarzyszeń Regionalnych, zamieścił tam artykuł „Regionalizmem Głogów stoi. Debata o „stronach ojczystych” na styku trzech regionów pod patronatem honorowym RK RSR RP – z lubuskimi konotacjami”. Jest to obszerna relacja ze spotkania zorganizowanego 27 października 2023 r. w obiektach Państwowej Akademii Nauk Stosowanych w Głogowie.

Z lektur Wehikułu  (145)

W 70. rocznicę ostatniego roku II wojny światowej, (2015) przypomnieliśmy i polecaliśmy książkę Jürgena Thorwalda Wielka ucieczka, wydaną przez Wydawnictwo Literackie Kraków 2009. Autor, (właściwe nazwisko Heinz Bongratz) opowiada o losach ludności niemieckiej z Prus Wschodnich, Pomorza i Śląska, uciekającej zimą i wiosną 1945, pod naporem sowieckiej ofensywy, na zachód Europy.

Dziś, 10 lat później, przedstawiamy książkę o takim samym tytule:

Anton Gill, Wielka ucieczka, Warszawa 2003

Jednak, choć również dotyczy II wojny światowej, to Anton Gill pisze o innym wydarzeniu. Barwnie, aczkolwiek dokumentalnie, opowiada o ucieczce oficerów alianckiego lotnictwa z żagańskiego obozu jenieckiego Stalag Luft III.

Przypomnijmy – w żołnierskim etosie ucieczka z niewoli jest uznawana za obowiązek jeńca. Ma to być dalszy ciąg walki z wrogiem. Zgromadzona w tym miejscu elita alianckich lotników rozumiała to znakomicie. Podjęto szeroko zakrojone działania. Przygotowywało je 659 jeńców przez blisko rok i nikt nie puścił farby Niemcom. Tam wykopano najdłuższy tunel w obozach jenieckich, liczący 111 metrów, tunel „Harry”. W nocy z 24 na 25 marca 1944 roku, 81 lat temu wyszło z niego za drutami Stalagu Luft III 76 lotników. Ze złapanych 73, 50 zostało zamordowanych przez hitlerowców. Wśród nich było sześciu Polaków.

Pamięć o wydarzeniu kultywuje od lat z rozmachem Muzeum Obozów Jenieckich w Żaganiu, które odwiedzane jest również z zainteresowaniem przez głogowian. Przypomnijmy również, patrząc na okładkę przedstawianej książki, że powstał w 1963 r. film pod tym też tytułem, w którym skrzy się od gwiazd. Wystąpili m.in. Steve McQuinn, Charles Bronson, James Coburn, Richard Attenborough.  Nie zagrały w filmie, choć miały propozycje, takie gwiazdy, jak: Burt Lancaster (kandydat do roli por. Hendleya) i Kirk Douglas (jako kpt. Hills). Film otrzymał pięć nominacji do Oskara. Zdobył jednego – za najlepszy montaż. I w polskich kinach, później w telewizji, cieszył się popularnością.

Książka A. Gilla, relacjonująca krok po kroku wydarzenia związane z ucieczką, umieszcza też je w ówczesnych warunkach i wojennej rzeczywistości. Przedstawia przede wszystkim środowisko, które do lotników alianckich strąconych bombowców zrzucających śmierć na niemiecką ziemię traktowało z nienawiścią. Dotarło do „swoich” tylko 3 oficerów.  

Pocztówka ze Śląska (26)

Dziś o mieście Biała koło Prudnika, które w przeszłości nazywało się też: Bela, Bělá i Zülz. Jak w wielu innych na pograniczu i tu przez wieki występowała mozaika kultur i wpływów polskich, niemieckich, czeskich, śląskich, żydowskich. Po zakończeniu II wojny światowej ten tygiel uzupełnili Polacy przymusowo przybywający z Kresów i swojego świata.

Miasto obchodzi w tym roku 800-lecie pojawienia się pisanej wzmianki, bo akt nadania praw miejskich się nie zachował. Była to też twierdza u podnóża gór Opawskich w księstwie opolsko-raciborskim. Ale przede wszystkim od XVI do XIX wieku miasto stanowiło ośrodek życia kulturalnego i gospodarczego. W pewnym czasie razem z Głogowem Biała była jedynym miastem na Śląsku z przywilejami dla Żydów. W maju 1713 roku cesarz Karol VI wydał edykt tolerancyjny, zezwalający Żydom na osiedlanie się na Śląsku po opłaceniu specjalnego podatku tolerancyjnego, z którego zwolniono Żydów z Głogowa i Białej. „W XVIII wieku bialska gmina posiadała drewnianą synagogę przy ówczesnej Judengasse, cmentarz, szkołę, zatrudniała rabina oraz prowadziła suwerenną działalność sądowniczą”.

„Na rynku w Białej – jak napisała czytelniczka Wehikułu przysyłając pocztówkę z widokiem pomnika – chyba jedyny Nepomucen z dziewięcioma gwiazdkami”.

1291, 26.03., Henryk III głogowski „darował mieszczanom głogowskim poszkodowanym przez pożar dochody z promu, który uruchomiono wskutek uszkodzenia mostu. Zagwarantował miastu w całym swoim księstwie wolność cła (…)”.

Dziś, w dniu podjęcia tej decyzji, książę głogowski wraz z dworem i kancelarią rozlokował się wreszcie w Ścinawie. To tam udał się po niedawnym, wielkim pożarze Głogowa. Już w nowym miejscu podjął decyzję o ułatwieniu mieszkańcom zniszczonego Głogowa odbudowę miasta. Do odbudowującej się stolicy księstwa Henryk III wróci wiosną, za rok.

1435, 22.03., kanonik Kasper Glawbis ufundował kościół pw. św. Krzyża i św. Anny. Niewielki kościółek posadowiono w pobliżu kolegiaty i wzniesiono w tych latach. Miał służyć przede wszystkim mansjonarzom, którzy mieli tu codziennie odmawiać oficjum o Męce Pańskiej. Mansjonarze to kapłani bez przydzielonych funkcji i stałych innych obowiązków niż posługa w liturgii. Świątynia w trakcie pół tysiąclecia istnienia doznawała zniszczeń, remontów. Zmieniano kilkakrotnie jej przeznaczenie – kościelne, ale i świeckie. Ostatecznie budowla zniszczona została w trakcie oblężenia w 1945 roku, a pozostałości w pierwszej połowie lat sześćdziesiątych wysadzono w powietrze.

Smukła, niewielka, późnogotycka budowla z misternymi podziałami architektonicznymi, planowo rozmieszczonymi oknami i skarpami.

1582, 19.03., Marcin Kasper Schöffer otworzył pierwszą w Głogowie księgarnię. Ten swojsko brzmiący w XXI wieku zwrot „otworzył księgarnię” jest bardzo na wyrost. Wtedy podaż książek była zupełnie inna i sama książka wyglądała inaczej. 130 lat wcześniej Gutenberg wydrukował „Biblię”. Technika druku zaczęła się szybko rozwijać – powstawały drukarnie drukujące już na tańszym i powszechniejszym od pergaminu papierze.

Głogowski kupiec otrzymał przywilej wyłączności na handel książkami na 5 lat, ale ceny sprowadzanych przez niego dzieł miały być identyczne, jak w księgarniach wrocławskich. Nie wiemy, jak wywiązywał się z przyjętych obowiązków i jakie było zainteresowanie Głogowian słowem pisanym i drukowanym. Jednak jeszcze w XVI wieku w mieście powstała (1598) kolejna księgarnia – Stephana Buchnera.

Fronton ostatniej księgarni przy głównej ulicy miasta. Pierwsza głogowska, polska księgarnia powstała dopiero w 1948 roku. Od lipca 1964 roku mieściła sie w obszernym, blisko 200 metrowym lokalu przy al. Wolności. Mimo ograniczenia powierzchni w dobie zmian rynkowych, przetrwała do wiosny 2014 roku, kiedy z przyczyn ekonomicznych właściciele musieli przenieść ją w mniej eksponowane, czyli tańsze miejsce

1759, 18.03., wraca do Głogowa kilkutysięczny korpus pruskiego generała, fryderykowego zagończyka, Maurycego von Wobersnowa. Kilka tygodni temu wyruszył w rajd po Wielkopolsce, by zniszczyć budowane przez Rosjan magazyny zbożowe i ukarać włodarza pobliskiej Rydzyny, księcia Józefa Aleksandra Sułkowskiego.

Tego ostatniego, porwanego niedawno z rydzyńskiego pałacu, już osadzono w głogowskiej twierdzy. Dziś wraca Wobersnow. Jego korpus nie poniósł strat w ludziach w bojach, bo nikt naprzeciw silnego korpusu nie stanął, ale prawie pięciuset ludzi zdezerterowało na trasie wypadu.  W tym czasie generał był już jednym z najbliższych adiutantów króla Fryderyka II, oficerem do specjalnych poruczeń. I takim zadaniem była rydzyńsko-poznańska awantura. Wraz z generałem Wedellem mieli ukarać polskiego arystokratę i zniszczyć organizowane dla rosyjskiego wojska magazyny mąki i zboża.

Generał Wobersnow zanim trafił do Berlina, wiele lat spędził w głogowskim pułku piechoty nr 37. Dowodził pododdziałami. Uczestniczył m.in. ze swoimi żołnierzami w regulowaniu Odry.

Generał zakończy życie cztery miesiące później, w lipcu, w krwawej bitwie pod Kijami (Kay) k/ Sulechowa. Ten pruski zagończyk zginął jak żył – na koniu i z szablą w ręce na czele jednego ze szwadronów, osłaniając odwrót pokonanych pruskich oddziałów. Został pochowany w Zielonej Górze. A w następnym stuleciu jego nazwisko trafiło na wielki pomnik Fryderyka II. W XIX wieku, kiedy wznoszono pomnik króla w Berlinie, wśród wymienionych na cokole najbliższych współpracowników znalazło się nazwisko naszego bohatera.

Ilustracja nr 8; Podpis: Plansza z wielkiego dzieła głogowianina, malarza i historyka Richarda Knoetla – „Uniformenkunde” – przedstawiającego umundurowanie europejskich armii – tu oficerowie i żołnierze 37 regimentu piechoty na głogowskim rynku przed wejściem do komendantury. W tym okresie oznaczano pułki nazwiskami dowódców, stąd von Wolframsdorff a w 1806 roku von Tscheppe. Słynny 3 poznański regiment piechoty powstanie dopiero w II połowie XIX wieku.

1915, 15.03., od dziś w mieście zaczęto wydawać kartki na chleb. Była to konsekwencja wprowadzonej na obszarze całych Niemiec regulacji obrotu zbożem chlebowym i mąką. Tygodniowo dorosły mógł zakupić 2 kg chleba lub 1,4 kg mąki, dzieci odpowiednio mniej, a też oznaczono te do 6 roku życia i te powyżej do 10 lat (0,7/1,5 kg chleba lub 1,05/1,4 kg mąki). Już w pierwszym tygodniu wydano 22 tys. kartek.

Podczas I wojny światowej niemiecki system kartkowy obejmował chleb, mięso, tłuszcze, ziemniaki i odzież. Obowiązywał jeszcze kilka lat po wojnie. Kartki były próbą regulacji rynku i zapewnienia minimum wyżywienia dla najuboższej części społeczeństwa. Głogów wszedł z systemem kartkowym w lata dwudzieste. I nie był to ostatni okres w wieku XX, kiedy to mieszkańcom racjonowano artykuły żywnościowe.

Kartka na chleb  w Głogowie na czas od 20 do 26 grudnia 1920 r. [zdjęcie z Glogau in Wandel…].  Wydrukowana została oczywiście w miejscowej drukarni Flemminga i Wiskotta. Poddruk zawiera herb miasta i pokazuje możliwości techniczne drukarni.

1945, 13.03., 80 lat temu, tej nocy na skutek nalotu na miasto rosyjskich samolotów, wybuchły w wielu miejscach pożary. Został także zburzony klasztor redemptorystów. Jak pisał Heinrich Werner, „ocalało tylko parę pokoi na parterze i portal”.

Wydarzenia obserwował, uczestnicząc w działaniach służbowych, obergefreiter Helmut Pommenkning. Na skutek wrażeń i przeżyć, zapamiętał noc nad miastem tak, jak przedstawił na tej akwareli. Praca została zaprezentowana po raz pierwszy w Głogowie na wystawie „Głogów na kartach pocztowych” w Muzeum w Zamku Książąt Głogowskich w lutym 1992 r.

Akwarela Helmuta Pommenkninga (ze zbiorów TZG)

1950, 13.03., 75 lat temu, uroczyście oddano do użytku kino „Bolko”. Do tej pory w Głogowie działały tylko kina objazdowe. Wyświetlano też filmy na „zdobycznym” projektorze. Umieszczono kino w dotychczasowym Domu Rzemiosła, odbudowanym w latach 1947–1948 aktywnością głogowskich rzemieślników. Na skutek ideologicznych zawirowań, szykan wobec tzw. „prywatnej inicjatywy”, administracyjnie zmieniono przeznaczenie placówki. Pierwszym kierownikiem kina była Maria Białęcka, operatorem natomiast Aleksander Śmidoda. Pan Aleksander był jednym z pierwszych mieszkańców w 1945 roku. To on położył zasługi na rzecz pozyskania i uruchomienia odrzańskiego promu.

Wehikuł już pisał, że kino „posiadało 250 miejsc siedzących ustawionych z niewielkim spadkiem. Drewniane fotele z podnoszonymi siedzeniami hałasowały przy zajmowaniu miejsc. Na koniec filmu, kiedy na ekranie pojawiały się napisy, a jeszcze nie zapaliło światło, co bardziej niecierpliwi widzowie zaczynali opuszczać kino i na sali po każdym seansie trwała kanonada z drewnianych krzeseł”. W 1962 roku zamontowano w nim urządzenia do wyświetlania filmów panoramicznych. W okresie funkcjonowania placówki wyświetlono 3 607 filmów na ponad 14 tys. seansach. W sumie obejrzało je prawie 1,9 mln widzów!

Budynek dawnej, szkolnej sali gimnastycznej, jeszcze przed remontem.

1950, 16.03., Wraca do miasta wojskowy garnizon. 75 lat temu,rozpoczyna działalność w Głogowie, przeniesiona wreszcie z Nowej Soli,Rejonowa Komenda Uzupełnień. Tam od momentu powstania nosiła nazwę „RKU w Głogowie z siedzibą w Nowej Soli”.Pierwszym komendantem i dowódcą głogowskiego garnizonu zostaje mianowany porucznik (niebawem kapitan) Antoni Rotkiewicz. Na siedzibę przeznaczono obiekt przedwojennego klubu oficerskiego 54 pułku piechoty, na rogu Grunwaldzkiej i Królewskiej, (obecnie siedziba PSM). I tak na okres kolejnych 6 lat siedzibą głogowskich służb poboru i uzupełnień wojska stał się jeden z ówcześnie największych i najobszerniejszych budynków w mieście. Nie był on przystosowany do pełnienia roli biurowej. Fakt ten w najbliższych latach będą podkreślali jednym głosem wojskowi z formowanych w pobliskich koszarach jednostek bojowych oraz urzędnicy miejscy i powiatowi wskazując, że przeznaczeniem tego obiektu są funkcje kulturalne.

Pocztówka z widokiem przedwojennego klubu oficerskiego miejscowego pułku piechoty

1989, 31.03., oddano w Hucie Miedzi Głogów do użytku nowoczesną na ówczesne czasy oczyszczalnię ścieków. Jej wydajność miała osiągnąć przerób 24 tysięcy metrów sześciennych na dobę. Oczyszczona woda miała wracać do procesu technologicznego, a nadwyżki kierowane do Odry. Rozpoczęły się próby rozruchu  technologicznego. Pełną moc oczyszczalnia osiągnęła 15 maja.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.