XIII Gala Głogowskiej Nagrody Historycznej za nami. 4 kwietnia, w piątek w Teatrze Andreasa Gryphiusa Bogumiła Slifierz, Andrzej Ruebenbauer i ich „Urodziny ulicy 10 Maja” dowiedzieli się, że zostali laureatami XIII Głogowskiej Nagrody Historycznej Wehikułu Czasu.
Laureaci Bogumiła Slifierz, Andrzej Ruebenbauer odbierają Nagrodę od Prezydenta Rafaela Rokaszewicza.
W Głogowie nie brakuje wydarzeń zasługujących na Nagrodę. Co roku Kapituła wybiera nominowanych z kilkunastu zgłaszanych do wyróżnienia. Tym razem nominowani zostali:
- Rafał Pikuła i Michał Olejniczak, za książkę Głogowska fabryka zegarów wieżowych Carla Weissa i jego następców, Głogów 2024
- Tomasz Filar i firma FIL-ART, za prace konserwatorskie przy fasadzie kościoła Bożego Ciała w Głogowie
- Michał Górawski, za cotygodniowy cykl wykładów „Wtorek z historią” w Klubie Mayday i podcast „Historia bez fikcji”
- Zdzisław Błażejewski i Dariusz A. Czaja za inicjatywy numizmatyczne: okolicznościowe, miedziane monety lokalne i srebrną monetę 20 zł wydaną przez NBP
- Bogusława Slifierz, Andrzej Ruebenbauer za „Urodziny ulicy 10 Maja”, imprezę upamiętniającą osadników i integrującą środowiska sąsiedzkie.

Nominowani i wręczająca dyplomy dyr. Izabela Owczarek
Zostało również wręczone Wyróżnienie Specjalne XIII Głogowskiej Nagrody Historycznej. Otrzymali je w tym roku Jan Hłubowski – pomysłodawca i aktywny współorganizator, Grażyna Szyszka z Tygodnika, od pierwszego zdjęcia i Zbigniew Mazurek, prezes TZG za „Imieniny Jana z Głogowa” organizowane od 2010 r. przez TZG i „Tygodnik Głogowski”.

Organizatorzy Imienin Jana z Głogowa
Zgodnie z tradycją Wehikuł podziękował ludziom ważnym dla Wehikułu Czasu, dla głogowskiej historii i regionalistyki, przyjaciołom. Wcześniej do 2020 roku wręczał dyplomy, „Złote Bilety” – wydano ich 46. Do trzynastu osób już obdarowanych pamiątkowymi obrazami namalowanymi specjalnie dla Wehikułu czasu przez głogowską malarkę, uczennicę Telemacha Pilitsidisa dr Małgorzatę Maćkowiak, dołączyli w piątek: Ewa Todorov z głogowskiej PANS – współpracownik Wehikułu w zakresie badania historii lokalnej służby zdrowia, Janusz Owsiany – artysta rzeźbiarz, Zbigniew Machoń – regionalista z Chocianowa, Dariusz Zajączkowski–były kierownik głogowskiego rejonu GDDKiA, encyklopedia dróg i mostów ziemi głogowskiej i Dariusz A. Czaja – regionalista i dyrektor Chrobrego „Głogów”. Wręczył obrazy Wiesław Maciuszczak.
Niespodzianką przygotowaną w absolutnej tajemnicy (przynajmniej dla piszącego te słowa) przez Prezydenta Głogowa Rafaela Rokaszewicza, Izabelę Owczarek z MBP i Zbigniewa Mazurka z TZG była specjalna statuetka z tytułem Laureata Honorowego XIII Nagrody. Wyróżnienie zostało przyznane za książkę „Wehikułem czasu przez dzieje Głogowa” i wręczone przez Prezydenta Rafaela Rokaszewicza prowadzącemu Wehikuł Czasu, autorowi książki.

Z obrazami M. Maćkowiak
Ostatnim elementem Gali był brawurowo przedstawiony i znakomicie przyjęty wykład gościa specjalnego, prof. Joanny Nowosielskiej-Sobel na temat kształtowania się tożsamości lokalnej mieszkańców Dolnego Śląska po II wojnie światowej. Jak wynika z rozmów kuluarowych przy kawie i torcie, może i coś wspólnego zrobimy w przyszłości.

W trakcie wykładu
Tradycyjnie już spotkanie Gali Głogowskiej Nagrody Historycznej zakończył tort z Cukierni Witczak, ufundowany przez MBP. Wpłynęło do nas wiele zdjęć i relacji z Gali. Zamieściliśmy zdjęcia m.in. – MyGlogow, B. Popiel, T. Białas.

Tort tuż przed pierwszym krojeniem
Następnego dnia rozpoczął się III Głogowski Festiwal Historyczny 2025. Pokazano licznie zaglądającym na Stare Miasto sympatykom okazy historycznego i nowego sprzętu wojskowego. Narzędzi wojny.
Można było zobaczyć m.in: Czołg T-34-85 z Muzeum w Bornem Sulinowie; jedyny w Polsce egzemplarz niemieckiego działa pancernego StuG III G, samochody i motocykle wojskowe armii czasu II wojny.
Naszą uwagę zwróciła kuchnia polowa z charakterystycznym ciągnikiem z II wojny pamiętanym z odcinka kultowych „Czterech pancernych”, w którym Gustlik meldował, że „kuchorz wylecioł na minie”.

Ciągnik z II wojny światowej pamiętany z filmu „Czterej pancerni i pies”. Słychać go było z daleka.
Był też współczesny sprzęt m.in.: czołg Leopard 2 PL; zestaw przeciwlotniczy OSA; kołowy transporter opancerzony Rosomak; zautomatyzowany wóz dowodzenia Łowcza 3; i tak długo można byłoby wymieniać prezentowane na głogowskim bruku w Rynku wiele innych modeli wyposażenia współczesnej armii.
Do miasta zjechali rekonstruktorzy z całej Polski, którzy prezentowali dioramy i wzięli udział w inscenizacji historycznej z zakończeniem walk o miasto Głogów.
Ilustracja nr 8; Podpis: Chichot historii – rekonstruktor Wehrmachtu na współczesnym niemieckim czołgu „Leopard” w polskiej armii z polskim jego dowódcą
Wydana została kolejna – szósta – głogowska moneta kolekcjonerska. Jest to „Jeden Bolesław” z okazji 1000-lecia koronacji króla Bolesława Chrobrego.
Powstała wspaniała seria głogowskich monet, wybitych z głogowskiej miedzi. Każda z sześciu opowiada inną historię. Sama moneta to jedno, ale opatrzona jest też książeczką, wyjaśniającą okoliczności jej wydania. To wszystko tworzy niepowtarzalny zbiór. Każda z nich jest cegiełką na odbudowę głogowskiej kolegiaty.

Powiększajaca się kolekcja głogowskich, okolicznościowych numizmatów
Buk purpurowy nazywany Sercem Wzgórz Dalkowskich, rosnący w zabytkowym parku przy XVI-wiecznym pałacu w Dalkowie w gminie Gaworzyce na ziemi głogowskiej otrzymał w Brukseli 19 marca tytuł Europejskiego Drzewa Roku 2025!Nasze Drzewo roku otrzymało w europejskim plebiscycie niewyobrażalną wcześniej ilość głosów – 147 553. We wcześniejszym głosowaniu na tytuł Polskiego Drzewa Roku było to 10 521 głosów internautów!
Sekundowaliśmy – ja i Głogowski Wehikuł Czasu – pasjonatom, którzy zgłosili drzewo do plebiscytu. Anna Gomułka–Płocha z Fundacji na Rzecz Rodziny i Rewitalizacji Polskiej Wsi z Dalkowa, Fundator, jej tata Józef Płocha oraz autor zdjęć i animator zgłoszenia Marcin Kopij są znani czytelnikom Wehikułu czasu. Ania była nominowana do Głogowskiej Nagrody Historycznej. Marcin i jego piękne zdjęcia ilustrują też nasze wydawnictwa.
Legenda głosi, że drzewo to spełnia marzenia.
Z lektur Wehikułu (146)
Ukazała się książka niezwykła. Historycy z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika po wnikliwej kwerendzie przedstawili wojenną i bojową, bohaterską aktywność polskich dzieci
Wojciech Polak, Sylwia Galij-Skarbińska, Michał Damazyn, Najmłodsi bohaterowie. Historia polskich dzieci X – XXI w, Warszawa 2023
Wydawca w nocie napisał, że:
Powstała książka, jakiej dotychczas jeszcze nie było. Głównymi postaciami zebranych tu fascynujących opowieści są bardzo młodzi ludzie wywodzący się z różnych stanów i o różnych pozycjach w społeczeństwie; od królów po zwykłych uczniów. Łączą ich bohaterstwo oraz ofiarowanie swych dziecięcych i młodzieńczych lat na ojczystym ołtarzu. Równoległym i oczywiście powiązanym z tym tematem jest męczeństwo polskich dzieci. Na co dzień nie zdajemy sobie sprawy z jego rozmiarów, które budzą grozę i zarazem gwałtowne oburzenie, a czasem nawet wprost niedowierzanie, że do tego mogło dojść. I nie chodzi tu bynajmniej tylko o okres II wojny światowej. Te wszystkie doznane, niezliczone krzywdy można wybaczyć, ale zapomnieć ich nie wolno nigdy! Oznaczałoby to, bowiem, że ofiara tych heroicznych dziewcząt i chłopców poszła na marne.
Oczywiście jest opisana tragedia dzieci głogowskich z 1109 r., ale do eseju dodano też świadectwo wydarzeń najnowszych z lat II wojny światowej. Znalazły się na ziemi głogowskiej obozy przejściowe dla wywożonych z Polski dzieci. Do dziś nie udało się dotrzeć i znaleźć materiałów dokumentujących te zbrodnie.
Autorzy chronologicznie przedstawiają czyny dzieci i młodzieży, układając je w ilustracje do historii Polski. Wzruszają, przerażają, cieszą i smucą.
Polecamy.
Pocztówka ze Śląska (27)
W centrum szlaku Pałaców i Ogrodów znajduje się Wieża Rycerska w Siedlęcinie. Prawie na przedmieściu Jeleniej Góry, przy „Perle Zachodu”. Zajrzeć tam po prostu trzeba. W ciągłej konserwacji i roz(od)budowie. Pochodząca z pierwszych lat XIV wieku budowla w księstwie Henryka I jaworskiego, chroniła szlak kupiecki między Jelenią Górą a Lwówkiem Śląskim. Jest jedną z największych, zachowanych średniowiecznych wież mieszkalnych.
Wewnątrz zaskakujące malunki związane z legendą Króla Artura. Opowiadają o Sir Lancelocie, również idolu naszej młodości. Podkreślić trzeba, że to są malowidła świeckie, jedyne na tych terenach. Tam trzeba pojechać.
Średniowieczna Wieża Rycerska w Siedlęcinie
1155, 23. 04., datowana została bulla papieża Hadriana IV. W tekście, wśród 13 kasztelanii wymieniony jest Głogów. Jako Glogov. Bulla protekcyjna wyszła z kancelarii papieskiej dzięki zabiegom biskupa Waltera. Jak pisze ks. Mandziuk, był to znakomity wrocławski administrator i dyplomata. Zależało mu na zatwierdzeniu granic Śląska – diecezji i administracyjnych państwa. Bulla potwierdzała więc uposażenie i zabezpieczała stan posiadania, określając granice administracyjne.

Ruiny kolegiaty w połowie XX wieku (ze zbiorów MAH)
1325, 700 lat temu „(…) został ustanowiony Nankier, dziewiętnasty biskup wrocławski (…)”,przeniesiony z biskupstwa krakowskiego, rządził diecezją do śmierci w roku 1341. Miał wpływ na życie religijne w Głogowie. W trakcie konfliktu o szkołę, jako pokutę zadał mieszczanom zadanie wybudowania tzw. Kamiennej Drogi na Ostrowie Tumskim. Nazwa istnieje do dziś. Za Rocznikiem Borgeniego (wzmianka 025).
1480, 30.04., Oblegana przez wojska ks. Jana II w starym głogowskim zamku księżna Małgorzata Cilly prosi o rozejm. Tego też dnia poddaje zamek. Jak pisze Borgeni, książę Jan żagański „przegnał księżnę Małgorzatę, starą i bardzo prawą” (wzmianka 073).
Według oceny historyków, miała wtedy ok. 60 lat. Niebawem – 22 lipca – zmarła.
1525, 10.04., pięćset lat temu, na krakowskim rynku, w obliczu tłumów, król Zygmunt Stary w uroczystym stroju koronacyjnym przyjął hołd Albrechta von Brandenburg-Ansbach jako lennika, księcia Prus, do niedawna ziem krzyżackich. Jeszcze ćwierć wieku temu pan malutkiego księstwa głogowskiego, dziś potężny władca Królestwa Polskiego doprowadził do sekularyzacji państwa krzyżackiego i uczynił z jego księcia wasala. Rozpoczęło się 500 lat sąsiedzkich kontaktów i stosunków. Od ściany do ściany. A z Hołdu Pruskiego do powszechnej świadomości wszedł matejkowski „Hołd Pruski” nie tylko z głównymi personami, ale i ze Stańczykiem patrzącym właśnie w tę przyszłość.
Fragment obrazu Hołd Pruski z okładki Pomocnika Historycznego „Polityki” obszernego zbioru artykułów przedstawiających jak piszą redaktorzy „niezwykły splot dziejów Brandenburgii, Hohenzollernów, Prus Wschodnich i Polski”, w trakcie ostatnich 500 lat. Przewijają się tam i związki z Głogowem.
1812, 24. 04., w Głogowie i okolicy rozpoczyna się pobyt polskiego 1 pułku lekkokonnego (szwoleżerów). Oddział zapewne ulokowany został w wielkim francuskim obozie między Paulinowem a Brzostowem. Przed 11 maja opuszcza ziemię głogowską i przez Wschowę kieruje się na Wschód. – Jak wynika ze wspomnień generała Dezyderego Chłapowskiego, który w tym okresie był oficerem ordynansowym Cesarza i szefem szwadronu w pułku, obok szarych dni służby, były też rozrywki – „(…) powróciłem (z rodzinnej Turwi, gdzie przebywał 10 dni – Wehikuł) naprzeciw pułku do Głogowy i przymaszerowałem do Wschowy. Stamtąd cały sztab pułku i wszyscy oficerowie przybyli do mego ojca do Turwi, gdzie tańczyliśmy całą noc. Na początku czerwca przybyliśmy do Poznania”.
Historycy najsłynniejszej polskiej formacji kawaleryjskiej trochę inaczej lokują w czasie przemarsz szwoleżerów. Nie wiadomo czy spisywane u schyłku żywota (a wydane drukiem w Poznaniu w 1899 r.) wspomnienia generała nie zawierają luk i pomyłek. Ale z roku 1812 są tam również zapiski z powrotu mroźną zimą. I tak przy okazji z powrotu przez Białoruś – „jednego dnia siedliśmy kilku oficerów w izbie, żeby się rozgrzać i czekali na upieczenie kawała wołowiny – jak się i izba rozgrzała, brzydki smród się rozszedł. Pod kupą słomy leżał zamarzły zupełnie generał holenderski”. Młody szwoleżer, po rezygnacji ze służby spowodowanej zmianą sympatii do Napoleona, wrócił do Wielkopolski. W latach późniejszych, jako wszechstronnie wykształcony ziemianin, stał się jednym z filarów poznańskiej gospodarności i opoką polskości w okresie germanizacji. Był też jedną z głównych postaci znanego serialu TVP „Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy”

W maju 2012 r. Głogów znalazł się na trasie podróży ze Smorgoni na Białorusi do Paryża holenderskiego historyka Joosta van Hövelltot Westervliera (z prawej), naśladującego Wielkiego Korsykanina. Towarzyszył mu Tomasz Klauza w mundurze pułkownika 10. Pułku Huzarów Księstwa Warszawskiego (z lewej). Na zdjęciu w trakcie przejazdu przez miasto
1928, 15.04., Liegnitzer Tageblatt w numerze 89 doniósł, że powstanie nowa szkoła rolnicza – na podstawie umowy między miastem a powiatem zostanie „wybudowana nowa szkoła rolnicza na przedłużonej Koenigstrasse. Ma ona zostać oddana do użytku w terminie do 1 października, 1929 r., ponieważ w tym czasie obecny budynek szkolny musi zostać udostępniony na potrzeby oficerskiej stołówki dla powiększonego garnizonu Głogów”.
Landwirtschaftliche Berufsschule (później Landwirtschafts- und Berufsschule des Landkreises Glogau, rolnicza szkoła zawodowa) utworzona została w 1921 r. przez śląską izbę rolniczą jako zakład dwuletni z dziennym, sezonowym (zimą) cyklem nauczania. Uczniowie musieli posiadać co najmniej 18 lat i praktyczne doświadczenie w pracy na roli. W roku szkolnym 1925-1926 kształciło się 79 osób. Dyrektorem był dr Herrman. Razem była też Gartenbauliche Berufsschule (zawodowa szkoła ogrodnicza). Przygotowywała adeptów ogrodnictwa z powiatów głogowskiego i wschowskiego do egzaminu czeladniczego. Nauka trwała trzy lata i odbywała się w miesiącach zimowych. Szkołę prowadził architekt ogrodów Willy Pohl. (na podst. haseł Antoniego Boka w EZG).
Szkoły miały początkowo siedzibę przy ul. Daszyńskiego – w budynku powojskowym, który musiano zwrócić wraz z rozwojem garnizonu. Wybrano miejsce w zabudowywanej od początku lat po Wielkiej Wojnie ulicy Królewskiej. I takie są początki obecnych przy ul. Jedności Robotniczej warsztatów ZSE.

Budynek szkolny, odbudowany po uszkodzeniach wojennych, ze szkolnej Kroniki
1928, 18.04., Magistrat w Głogowie otrzymał do wiadomości urzędowe pismo ministra Reichswehry Groenera informujące o przeniesieniu z dniem 1 października 1929 r. legnickiego garnizonu (Liegnitzer Garnison) do Głogowa (Glogau), tj. sztabu 7 i 8 kompanii 8. (pruskiego) pułku piechoty [der Stab, die 7. und 8. Kompanie des 8 (Preus.) Infanterie-Regiments] oraz oddziału karabinów maszynowych (Maschinengewehr-Abteilung). Propozycje miasta Głogów o ulokowaniu formacji wojskowej znalazły aprobatę ministerstwa Reichswehry. Zanim legnicki garnizon zostanie przeniesiony do Głogowa, 3 oddział zmotoryzowany (Fahrabteilung 3), stacjonujący w koszarach w Serbach, zostanie przeniesiony do innego miasta (wg: LT, nr 91 z 18 IV 1928).
1946, wiosną, w prowadzonej Kronice, Kazimierz Gliński, wicestarosta głogowski zapisał:
„Kolejowy most nad Starą Odrą w Głogowie podnoszony jest z wielkim nakładem pracy i pilności. Zwalone przęsła podniesiono już z obu brzegów rzeki i jest nadzieja, że stanie on szybciej, aniżeli mosty dla pieszych, przy których przerwano prace ze względu na brak materiałów”. Most kolejowy przez Starą Odrę ułatwił dojazd do Głogowa pociągiem, choć w dalszym ciągu trzeba będzie się przedostawać na drugą stronę głównego nurtu rzeki, do miasta, sposobem – np. promem.

Wycięty fragment przęsła, by umożliwić żeglugę. Prawie natychmiast po zakończeniu działań wojennych tą drogą spławiano barkami węgiel dla ZSRR
1975, 2.04., dokładnie pół wieku temu, przy komplecie publiczności (w miękkich fotelach mogło zasiąść jednorazowo 505 osób) zainaugurowano działalność kina „Jubilat”. Kinomani i zwykli oglądacze filmów trafili wtedy do raju fabryki snów. Nowoczesne, obszerne i wygodne kino stworzyło doskonałe warunki. Do tej pory w poniemieckich salach ze starą aparaturą i spóźnionym repertuarem funkcjonowały kina: „Bolko”, „Bem” i „Cukrownik”.
W pierwszym dniu wyświetlono utwór o nazwie „Zwycięstwo”. Była to składanka dwóch filmów wojennych – „Kierunek Berlin” oraz „Ostatnie dni” Jerzego Passendorfera. I poszło…, poszło… Premiery i wspomnienia. Koncerty i wydarzenia. Bywalcy wspominają energicznego Janusza Białęckiego, kierownika Zespołu Kin. Pełna sala na wielu seansach. A potem nastał nowy czas.
Kino przeszło do historii 31 maja 2018 r. Ostatnim oglądanym filmem była „Tully” w reżyserii Jasona Reitmana. Wbrew fejsbukowym westchnieniom i okrzykom – zgroza – na sali było niewiele osób. Polecamy hasło Grzegorza Komosińskiego „Kino Jubilat” w ostatnim, 84 zeszycie Encyklopedii Ziemi Głogowskiej. Tam (prawie) wszyscy pracownicy.

Kino „Jubilat” na widokówce