Wehikuł czasu  – wrzesień 2025 (rok 17/199)

1 września, to w Polsce data ważna. Pamiętamy o początku II wojny światowej. Tego dnia tradycyjnie też rozpoczyna się kolejny rok szkolny. W tym roku ten dzień wypadł w poniedziałek. Przeplatały się więc patriotyczne uroczystości z okazji 86. rocznicy napaści III Rzeszy na Polskę z radosnym świętem rozpoczęcia kolejnego roku szkolnego.

Przed pomnikiem Sapera wartę zaciągnęli zołnierze 162 batalionu lekkiej piechoty 16 DBOT i głogowscy harcerze

Powiatowa inauguracja roku szkolnego w Głogowie odbyła się z Zespole Szkół Politechnicznych „Mechanik”, w niebo poleciały balony z logo „Mechanika”  (Fot. G. Szyszka, Nasze miasto Głogów)

Na przełomie miesięcy, jak i w trakcie lata, pojawiły się meteorologiczne zaskoczenia – kilka razy kilkanaście minut gwałtownego deszczu spowodowało lokalne podtopienia w Głogowie i powiecie głogowskim. Stanowisko Kierowania Komendanta Powiatowego PSP w Głogowie informowało o działaniach zastępów tam, gdzie wdarła się woda. Głównie były to pomieszczenia piwniczne i pralnie.

Ale były też dni upalne, jak w Sławie nad jeziorem (fot. A. Bok)

Po żniwach przychodzi czas dożynek. Docierają wieści o kolejnych imprezach gminnych. Z reguły po mszy barwny korowód, prowadzony przez kapele ludowe i poczty sztandarowe, z poświęconymi, kunsztownie wykonanymi wieńcami udaje się na miejsce obrzędów i ludowej zabawy. Na szczęście pogoda, jak dotychczas, sprzyjała.

Wypieczony z mąki uzyskanej z ziarna z tegorocznych zbiorów chleb jest symbolem każdych Dożynek. Za chwilę zostanie podzielony i przekazany uczestnikom przez Gospodarza (fot. Centrum Biblioteczno-Kulturalne Gminy Głogów)

Kończy się wyprawa rowerowa głogowianina, Bogdana Kalety. Rozpoczął ją 20 maja 2025 r. w Świnoujściu, by przez Niemcy ruszyć na Lofoty i do Narwiku. Po ponad trzech miesiącach na rowerowym siodełku wokół Bałtyku, Bogdan wkroczył w granice Polski. W codziennej, bogato ilustrowanej relacji na fb, 31 sierpnia 2025 roku zapisał:

Dzień 99. Druskieniki (LT) – Sejny (PL) – 63 km

Przekroczyłem dzisiaj granicę Polski. Polska tak się tym faktem wzruszyła, że przywitała mnie deszczem. Po przejechaniu 8081 km, jestem w Sejnach. Jest to też 104 dzień od mojego wyjazdu ze Świnoujścia.

Czyli przerwy od roweru w trakcie podróży miał aż pięć dni.

Czytelnikom Wehikułu czasu polecam relacje z podróży, które podróżnik zamieszczał na fb. To kapitalna, bogato ilustrowana i nie nudna lekcja geografii, historii odległej i bliskiej tej części Europy. To również praktyczna nauka podróży rowerem, bez tłumu mechaników, karetki, warsztatu i autobusu z napisem „Koniec wyścigu”. Polecamy adres:

https://www.facebook.com/profile.php?id=100007437400448

Mapa trasy „Rowerem przez Skandynawię”, którą pokonał głogowianin

Z lektur Wehikułu (151)

Na zakończenie wakacyjnych wędrówek prezentujemy przewodnik szczególny – vademecum o malborskiej warowni. I cytujemy słowa autorów z ostatniej strony: „książka może być przydatna przed, w trakcie lub po wizycie w zamku nad Nogatem. Oprócz rzetelnych informacji historycznych i opisów architektury, zawiera sporo ciekawostek z życia codziennego dawnych mieszkańców Malborka”. Myśmy ją nabyli w zamkowej księgarni tuż przy wyjściu. I faktycznie – dobrze się czyta po wizycie u wielkich mistrzów.

Marek Stokowski, Janusz Trupinda, Zamek Malbork w czasach wielkich mistrzów, oraz zarys jego dalszych dziejów. Vademecum dla zwiedzających, Malbork 2020

O zamku w Malborku, z pietyzmem odrestaurowanym przez Rzeczpospolitą, mówi się nie tylko jako o stolicy państwa krzyżackiego, czy perełce gotyckiej architektury fortecznej. Żartobliwie mówi się też o twierdzy, „jako największej górze cegieł na północ od Alp”.

Studnia na dziedzińcu Zamku Wysokiego w Malborku w maju 2024 r. Zwieńcza studnię figura pelikana, który był symbolem zakonu krzyżackiego (fot. Wehikuł czasu)

Trzymamy w ręce przewodnik, który stanowi interesującą lekturę. Kompetentnie, erudycyjnie i dokładnie zapoznaje nas z przedstawionym w tytule obiektem, jego mieszkańcami i użytkownikami. Uzupełnieniem lektury jest szata graficzna, kolorowe ilustracje i rozkładane plany. Czytelnie autorzy opisują i pokazują funkcje i zadania stolicy zakonu. Niezwykłej urody zdjęcia przede wszystkim pokazują kunszt konserwatorów. Rozkładane plany swoją skalą pozwalają na utrwalenie w pamięci obrazów z przebytych tras po zakątkach zabytku. Jednocześnie z bliska turysta mógł zobaczyć, a teraz doczytać o ówczesnych udogodnieniach dotyczących codziennej egzystencji – zaopatrzenia w żywność, kuchni, ogrzewania, zachowania higieny, czynności fizjologicznych. Ciekawe są ilustracje możliwości obrony przed zagrożeniami zewnętrznymi. Twierdza była wielokrotnie oblegana. Po grunwaldzkiej, polskiej wiktorii nie została jednak zdobyta. W polskie ręce dostała się za długi krzyżackie wobec najemników.

Na pewno książka zachęca do kolejnych odwiedzin zamczyska nad Nogatem.

Pocztówka ze Śląska (32)

W miesiącu, który przypomina o początku II wojny światowej, przybliżamy i nam dotąd nieznaną ciekawostkę – cmentarz jeńców wojennych i polskich robotników przymusowych w Borowicach w lesie – w okolicach Przesieki, tuż przy Drodze Sudeckiej. Znajduje się tam 38 zadbanych mogił oznaczonych krzyżami, na których umieszczono odnalezione identyfikatory obozowe i jeden duży zbiorowy grób. Spoczywają w nim szczątki kilkuset ofiar różnych narodowości zmarłych, zamordowanych czy zamęczonych w trakcie budowy tego szlaku.

Drogowskaz przy Drodze Sudeckiej i tablica wmurowana w granitowy głaz informują turystów o charakterze miejsca. 

Polecamy wirtualną wycieczkę:https://www.borowice.pl/cmentarzyk/; https://karkonoszego.pl/artykul/cmentarz-borowice–zdjecia-n1014088; http://fotosudety.pl/karkonosze-cmentarzyk-jencow-wojennych-w-borowicach

Fragment nekropolii z głazem pamiątkowym (fot. karkonoszego.pl)

1475, 9.09., 550 lat temu, we Wrocławiu spod prasy drukarskiej światło dzienne ujrzały polskie teksty wydane przez śląskiego drukarza. Był to Kasper Elyan urodzony ok. 1435 roku w Głogowie nad Odrą. Czterdziestolatek po zagranicznych studiach i praktykach osiadł we Wrocławiu.

Jak przedstawiono na stronie Biblioteki Uniwersyteckiej UWr.:

„był uznawany za Polaka. Wydał zbiór „Statuty synodalne biskupów wrocławskich” (Statuta synodalia episcoporum vratislaviensium) i to one uchodzą za najstarsze drukowane zabytki języka polskiego. Zbiór ten zachował się tylko w dwóch egzemplarzach, z których jeden jest w posiadaniu Biblioteki Uniwersyteckiej. Zdigitalizowany tom można obejrzeć w Bibliotece Cyfrowej na stronie bibliotekacyfrowa.pl.

Płyta upamiętniająca pochodzącego z Głogowa mistrza czarnej sztuki została w 2020 roku odsłonięta w jego rodzinnym mieście (fot. D.A. Czaja)

1605, 11.09., 420 lat temu, zakuto w specjalnej obręczy służącą z podgłogowskiej Goli, „która przyrzekła małżeństwo innemu a z innym się jednak <<puściła>>”. Obręcz żelazna, o której mowa, była przybita do bramy cmentarza kościelnego. Umieszczono ją na skutek decyzji rady miejskiej, którą zainspirował ewangelicki proboszcz Quartus. Zakuwano w nią „ujętych na rozpustnym życiu”. Ukarani po wypuszczeniu mieli odbywać pokutę klęcząc przed wielkim ołtarzem.

Takie „urządzenie” wymiaru sprawiedliwości nazywane było kuną. W zielonogórskim Muzeum Tortur piszą o niej m.in. tak: „Kuna była urządzeniem pomocniczym przy innych karach lub karą samodzielną za drobne przestępstwa. Karę stosowano jednorazowo, a w mniejszych miastach czy na wsi kilkakrotnie, podczas większego zgromadzenia ludności, np. nabożeństwa. W zależności od miejscowego zwyczaju, kunę umieszczano na różnej wysokości, w związku z tym ofiara stała, klęczała, siedziała, a nawet leżała”.

Przypomnijmy, że od 10 maja 1983 roku przez kilkanaście lat w piwnicznej izbie tortur Zamku Książąt Głogowskich pokazywana była stała wystawa „narzędzia wymiaru sprawiedliwości”. Czy wśród średniowiecznych łańcuchów, dybów, katowskich narzędzi była w niej kuna?

Taka kuna jest w Kamieniu Pomorskim, a zdjęcie przekazało nam Głogowskie Forum Historyczne

1769, 17.09., król pruski Fryderyk II zatwierdził plan rozbudowy głogowskiej twierdzy. Zespołem projektantów kierował wtedy inżynier Johann Anton von Freund. To najprawdopodobniej na podstawie jego planów wybudowano  między innymi blok koszarowy przy Bramie Pruskiej, który zachował się w części do naszych czasów.

Kapitan-inżynier (Ingenieurkapitan) Johann von Freund pochodził ze Szczecina, gdzie urodził się w rodzinie wojskowego. W trakcie służby w pruskim Korpusie Inżynierów wykazał ponad przeciętne zdolności i został uczniem, a później współpracownikiem architekta i budowniczego fortyfikacji śląskich, Corneliusa Walrave. Uczestniczył w przebudowie twierdz śląskich, ale również Częstochowy i Grudziądza. Ukoronowaniem służby wojskowej była przyznana mu 20 maja 1798 r. ranga generała majora.

Plan Głogowa według odręcznego rysunku Fryderyka II. Król miał go sporządzić po objeździe twierdzy i umieścić w treści listu do księcia Leopolda von Dessau. Pismo z rysunkiem datowane w  Żukowicach 23 grudnia 1740 r.  (ze zbiorów TZG)

1813, 16.09., dowódcą pruskiego korpusu ekspedycyjnego, który ma się rozprawić z będącą we francuskich rękach Festung Glogau, zostaje generał major Levin Karl von Heister (1757-1816). Dociera nad Odrę dopiero 27 września. Zamknięty zostaje wtedy całkowicie dostęp do twierdzy. W składzie korpusu gen. Heistera było – 9 batalionów landwehry, 4 szwadrony jazdy ze 4 śląskiego pułku kawalerii landwehry, 2 baterie artylerii.

Siły rosyjskie liczyły 31 batalionów piechoty (18 600 ludzi – 3 dywizje piechoty pospolitego ruszenia – kostromska gen. Bardakowa, riazańska gen. Izmaiłowa, symbirska gen. Wasilczikowa), 3 baterie dział (450 ludzi), 5 pułków kozaków (2000 – 8, 12, 13 i 16 pułk baszkirski oraz 2 pułk miszarski).

Razem wokół Głogowa kwaterowało blisko 30 tysięcy ludzi. Oblegający dysponowali 44 batalionami piechoty (26 400 żołnierzy), jazdą (2400 kawalerzystów), artylerią – 5 baterii armat z 650 kanonierami. To wojsko musiało jeść i pić. A w chwilach wolnych się bawić. Okoliczne miejscowości musiały dostarczać prowiant. Konie i wozy były rekwirowane do pracy przy robotach oblężniczych.

W trakcie rozejmu pilaszkowickiego, jeszcze niedawno, bo od początków czerwca do końca sierpnia, twierdza była głównym centrum logistycznym dla napoleońskiej, Wielkiej Armii na Śląsku.

LEAD Technologies Inc. V1.01

Na rysunku R. Knoetla plac przed kościołem św. Stanisława wypełniony taborytami, wozami i zaopatrzeniem. Wojenny harmider

1895, 11.09., jak donosił „Liegnitzer Tageblatt” (nr 215 z 13 IX 1895), poinformowano w Głogowie, że „cesarską nagrodę dla artylerii pieszej (Fussartillerie) za najlepsze strzelanie z armaty otrzyma po raz pierwszy od utworzenia stacjonująca w Głogowie 2 bateria Pułku Artylerii Pieszej nr 6 (2. Compagnie des Fuss-Artillerie-Regiments von Dieskau)”.

Stale powiększany garnizon pruskiego Głogowa, w którym stacjonowały potężne oddziały V Korpusu Armijnego z Poznania, posiadał różne jednostki wsparcia artyleryjskiego. Od 1873 r. były to właśnie 1 i 2 kompania (w polskiej nomenklaturze bateria) samodzielnego oddziału artylerii z Nysy. Ulokowane były w koszarach przyczółka mostowego za Starą Odrą. 

1899, we wrześniu, rozpoczęło się bardzo ciekawe przedsięwzięcie budowlane – podniesienie starego mostu kolejowego nad Odrą. Po przeniesieniu ruchu na nowo wybudowany most, od razu przystąpiono z prawego brzegu Odry do podnoszenia mostu w taki sposób, że zdjęto najpierw żelazną nawierzchnię (toru) pomiędzy prawym filarem a środkowym. Następnie – jak donosi „Niederschlesische Anzeiger” – w czterech dolnych częściach mostu umieszczono hydrauliczne podnośniki, podparte dźwignikami, dzięki czemu możliwe było, by w ciągu kilku dni ten odcinek został przyśrubowany do uzyskanej wysokości. Również część mostu między filarami środkowym i lewym została już przymocowana do wymaganej wysokości. Obecnie zajęto się podnoszeniem tej części mostu, która przywróci połączenie lądowe na lewym brzegu. Większe trudności niż podnoszenie mostu spowoduje nadmurowanie filarów, ponieważ ich główki wybetonowano,a będą one musiały być rozebrane do czasu usunięcia starych składów. Wyburzenie obrotowej części mostu będzie wymagało dłuższego czasu, podobnie jak usunięcie filaru, na którym spoczywa; to ostatnie zadanie prawdopodobnie wykonają saperzy. Cztery hydrauliczne podnośniki użyte do podniesienia mostu mają łączny udźwig 8000 cetnarów; każdy podnośnik potrzebuje tylko wiadra wody i człowieka do poruszania dźwignią dociskową w górę i w dół, aby ją uruchomić; każde pojedyncze naciśnięcie podnosi poruszający ciężar o milimetr, tak więc trzeba nacisnąć 900 razy, by osiągnąć pożądaną wysokość 90 centymetrów.

Most kolejowy w trakcie następnej przebudowy w latach 30. XX wieku (ze zbiorów Wehikułu)

1924, 14.09., magistrat przekazał do wykonania miejscowej policji zarządzenie o likwidacji hodowli w mieście małych zwierzat. Spowodowane to było z trwajacą od kilku miesięcy plagą szczurów. Wciąż są skargi mieszkańców, ponieważ szczury są nie tylko w mieszkaniach, ale można je spotkać także wieczorem na ulicach, m.in. Hohenzollernstrasse. Aby podjąć skuteczną walkę z nimi, magistrat zatwierdził nowe zarządzenie Policji. Zgodnie z nim wszystkie pomieszczenia dla małych zwierzątek na podwórkach i w piwnicach mają zostać usunięte w ciągu kwartału.

1945, 8.09., Spółdzielnią w spekulantów? 80 lat temu,odbyło się pierwsze Walne Zgromadzenie Powszechnej Spółdzielni Spożywców. W skład zarządu spółdzielni wybrano: Stanisława Wyrzykowskiego, Władysława Zięcika, Czesława Zawieję.

Ale pomysł powołania organizacji handlowej ograniczającej spekulację i upraszczającej zaopatrywanie w podstawowe artykuły żywnościowe mieszkańców narodził się w już w lipcu, bowiem, jak wspominał Stanisław Wyrzykowski: „() było kilka kiosków spekulujących na klientach, ile wlezie (…) brak było właściwej placówki handlowej mogącej podjąć zaopatrzenie i rozdzielnictwo artykułów pierwszej potrzeby na podstawie kartek żywnościowych(…)”.

Inicjatorem był referent aprowizacyjny powiatu pan Toporkiewicz i wyżej wymieniony, mający poparcie burmistrza Hoinki.  Po pierwszych pracach przygotowawczych i działaniach informacyjnych odbyło się zebranie założycielskie 12 członków–założycieli z udziałem przedstawiciela Zarządu Głównego PSS F. Skubikowskiego.

Jeszcze we wrześniu uruchomiono pierwszy sklep przy ul. Słowiańskiej.

Podpis: Zaświadczenie wydane 16 sierpnia 1945 roku  Stanisławowi Wyrzykowskiemu przez burmistrza Głogowa – Eugeniusza Hoinkę. Warto zwrócić uwagę na autograf pierwszego burmistrza miasta i na fakt, że dokument jest dwujęzyczny (ze zbiorów Wehikułu)

1960, 1.09., 65 lat temu, zainaugurowano rok szkolny w Szkole Podstawowej nr 3. Kilka tygodni wcześniej miało miejsce uroczyste oddanie szkoły społeczności głogowskiej. Była to pierwsza tzw. Szkoła Tysiąclecia (Tysiąclatka) w województwie zielonogórskim. Szkoły te budowano w ramach hasła „1000 szkół na 1000-lecie Państwa Polskiego ”. W szkole im. 2 Armii Wojska Polskiego, darze Śląskiego Okręgu Wojskowego, znalazło się 10 izb lekcyjnych, sala gimnastyczna i gabinety. Budynek dla nauczycieli mieścił 34 izby mieszkalne. (Według Rocznika Ziem Zachodnich „Na ziemi ojców”, 1962). Szkoła została zlikwidowana w roku 1988 (w budynku rozpoczęło działalność II LO). Wieloletnim dyrektorem podstawówki był znany głogowski działacz i polityk, senator Rzeczpospolitej Eugeniusz Patyk. W Muzeum Archeologiczno-Historycznym w Głogowie znajduje się sztandar szkoły i popiersie generała broni Karola Świerczewskiego „Waltera”, dowódcy II AWP.

Budynek szkolny na widokówce, fot. R. Sanojca   (ze zbiorów Wehikułu)

1967, we wrześniu, w wojewódzkiej Zielonej Górze powstawał plan ogólnego zagospodarowania Głogowa. Tamtejsi urbaniści lokowali centrum w Śródmieściu, na obszarze Starego Miasta, wyznaczonym arteriami drogowymi. Przewidziano niewielką część terenów mieszkaniowych, tereny usługowe i specjalne oraz przemysłowo-składowe. Plan uwzględniał lokalizację sądu, przychodni zdrowia, zespołów szkół oraz bazy PKS w dawnym Forcie Gwiazda. Ale jeszcze w tych próbach nie było późniejszego entuzjazmu i tempa.

A odwiedzający w latach 60. miasto Glogauerzy z RFN fotografowali to, co zostało z miasta ich pamięci. Wielu z nich, szczególnie robiących zdjęcia w okolicy dworca czy mostów, było przesłuchiwanych w KP MO, a filmy konfiskowane. Te negatywy, które przejechały trudne granice, po latach wróciły do Głogowa.

Prezentujemy jedno z takich zdjęć sprzed półwiecza. Tu ówczesna ul. Pionierska (dziś Grodzka). Kolorowe pustacie z ruinami wielkich budowli robią wrażenie (ze zbiorów TZG)

2000, 7.09., w nocy do stojącej na postoju niedaleko głogowskiego dworca kolejowego taksówki podeszło dwóch podchmielonych mężczyzn. Wsiadając, zadysponowali kurs do Grodźca Małego.

Tam pojechali na koniec wsi, gdzie siedzący na tylnym siedzeniu pasażer użył prowizorycznej garoty. Jako broń posłużył zarzucony przez głowę pasek do spodni. Taksówkarz jednak się bronił i uniemożliwił bandycie skuteczne zadzierzgnięcie. Ta niezwykle skuteczna pętla tym razem zawiodła. Drugi złoczyńca zaatakował rozpaczliwie broniącego się kierowcę nożem. Mimo obrażeń udało mu się wyjść z samochodu i krzykiem zaalarmować wieś. Napastnicy uciekli zrabowanym samochodem. Jednego z bandytów złapano niebawem. Drugi wpadł w ręce policji dopiero piętnaście lat później. A zdradził go odcisk kciuka zabezpieczony przez policjantów.

Taksówki przed remontowanym dworcem kolejowym na początku lat 60. XX wieku. (Ze zbiorów M. Szatkowskiego)

.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.