Wehikuł czasu – grudzień 2019 (rok 11/130)

Otwarcie teatru im. Andreasa Gryphiusa

W czwartek, 21 listopada teatr im. Andreasa Gryphiusa został otwarty dla zwiedzających. Tego dnia chętni, których były tłumy (ok. 5000 osób), mogli zobaczyć niemal każdy jego zakamarek. Dzień później odbyło się wielkie i pierwsze przedstawienie na scenie.

Ale uroczystości z tym związane trwać będą wiele dni. Premierowy spektakl był jeszcze grany dwa razy przez kolejne dni i jak opowiadali uczestnicy, za każdym razem widownia był coraz większa.

W samo deszczowe południe 21 listopada w kolejce do otwieranego Teatru.

W piątek 22 listopada wieczorem do nowego gmachu przybyły lokalne VIP-y, reprezentanci Glogauer Heimatbundu z wielce zasłużonym dr. Klausem Schneiderem. Był tłumacz „Piasta” Marcin Błaszkowski, autor krytycznego opracowania, prof. Dariusz Chemperek z lubelskiego UMCS. Ponad 300 gości obejrzało prapremierę sztuki „Piast” według Andreasa Gryphiusa. Brawurowo i nowocześnie zrealizowane barokowe przedstwienie zachwycało i chwilami przerażało.

Sztuka rozpoczęła się jeszcze przed Teatrem. Zdezorientowani goście zostali zaskoczeni dramatycznym i głośnym prologiem z udziałem artystów i statystów. Potem wrażenie robił westybul i droga do wskazanego na zaproszeniu miejsca, gdy ze sceny dochodzila muzyka i trwał na niej ruch. Zgasły światła i … Zaczynamy, zaczynamy … niosło się pod sklepienie. Wrażenie robiła inscenizacja i ruch sceniczny. Kiedy wtoczono symbolicznego konia i z jego grzbietu Popiel – Jan Peszek powiedział „rrr” – warto było przyjechać 500 kilometrów.

Prezydent Głogowa Rafael Rokaszewicz wręczył pamiątkowe statuetki Andreasa Gryphiusa (głogowskiego artysty Dariusza Sagana) osobom w różny sposób zaangażowanym przy odbudowie. Obok wyżej wymienionych, statuetki otrzymali też, między innymi Antoni Bok i Dariusz Czaja, autorzy okolicznościowego opracowania i reżyser „Piasta” Robert Czechowski.

I Wehikuł tam był. Spotkał wielu uśmiechniętych i życzliwych znajomych. Ze swojego mieszkania pod dachem Głogowa zbiegli przed teatr Grażyna i Stefan Sroczyńscy, a już następnego dnia pozdrawiali nas z Bogoty. Po wrażeniach artystycznych i prezydenckim otwarciu przyszedł czas na spotkanie towarzyskie. Raj mieli dziennikarze, fotograficy i kamerzyści. Studio zaimprowizowano przed niewątpliwą ozdobą – odrestaurowanym ostatnim oknem teatru kryjącym oryginalne plakaty. I trwały rozmowy …

Efektownie odnowiona rama okienna obecnie służy jako osłona oryginalnych plakatów – afiszy głogowskiego przybytku Melpomeny – pochodzących z pierwszej połowy XIX wieku. Podarował je miastu głogowianin, mieszkający obecnie w Warszawie, pan Marek Trzeciakiewicz. Na zdjęciu Wehikuł czasu rozbawił konserwatorów – artystów z głogowskiej firmy Rob in Wood w trakcie czwartkowego zwiedzania (fot. Piotr Gajek).

9 listopada notką o Nocy Kryształowej w Głogowie rozpoczęła prezentację o przeszłości Głogowa, w formie kalendarium, Agnieszka Górska z Muzeum Archeologiczno-Historycznego na FB. Po ofensywie publikacji o przeszłości w profilach MyGlogow i CIT, kolejny twórca dołącza, do popularyzatorów historii naszego miasta. A jeżeli jest to profesjonalista, to może czas na emeryturę?

Z końcem listopada 2019 roku na emeryturę odszedł wieloletni dyrektor Muzeum Archeologiczno-Historycznego, Leszek Lenarczyk. W deszczowy czwartek, 21 listopada odbył się wernisaż wystawy „Nasze najnowsze” – jak sam cicho zauważył, jego ostatni. Nowym dyrektorem głogowskiego Muzeum i panem na Zamku został, jak już wiemy, dr Waldemar Hass. Odchodzącemu dyr. Lenarczykowi Wehikuł czasu życzy dużo zdrowia i spokoju, natomiast następcy sukcesów we wszystkich obszarach.

Dyrektorzy Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Głogowie, Leszek Lenarczyk i dr Waldemar Hass (w środku) na wernisażu wystawy „Nasze najnowsze” (fot. MAH).

Z lektur Wehikułu 

Proponowane lektury na najbliższe tygodnie (łącznie ze świętami) związane są z największym wydarzeniem artystycznym i konserwatorskim – oddaniem Teatru im. A. Gryphiusa.

Wydawnictwo Neriton – warszawska oficyna naukowa – ekskluzywnie wydała „pierwszą w Polsce kompletną edycję krytyczną dramatu”, który został też zaadaptowany na scenę.

Andreas Gryphius, Piast, wstęp i opracowanie Dariusz Chemperek, tłum. Marcin Błaszkowski, Warszawa 2019.

Sztuka „Piast” Andreasa Gryphiusa powstała w języku niemieckim w roku 1660 i jej adresatami byli piastowscy książęta wołowscy Chrystian i Luiza. Niestety nie została wystawiona za życia Autora. Powodami były niewątpliwie paralele polityczne odnoszące się do analogii historycznych z niedawno zakończoną, potworną wojną trzydziestoletnią. Dramat oparty został na legendzie dynastycznej Piastów.

Prezentowany tom zawiera pierwszy przekład tego dzieła teatralnego na język polski. Tłumaczenia dokonał znany już w Głogowie z wcześniejszych prac, choćby dla serii „Glogovia Militaris” niżej podpisanego, dr Marcin Błaszkowski. Wstęp filologiczno-historyczny opracował wybitny specjalista literatury staropolskiej i barokowej prof. dr hab. Dariusz Chemperek z lubelskiego UMCS. W książce znalazł się również obszerny komentarz edytorski i streszczenie w języku niemieckim. Ta edytorska perełka ukazała się w niewielkim nakładzie. Zaproszenie do lektury wiązać się będzie więc również z poszukiwaniami. Na pewno wytrwały czytelnik znajdzie tę pozycję w bibliotekach. Ostatnie egzemplarze sprzedaje w Internecie wydawnictwo Neriton.

4 - Gryphius Piast ok+éadka

Urząd Miejski w Głogowie z kolei sprezentował – jak się okazało wydrukowaną stanowczo w zbyt małym nakładzie – książeczkę:

Antoni Bok i Dariusz Andrzej Czaja, Teatr im. Andreasa Gryphiusa w Głogowie. Historia i odbudowa, Głogów 2019.

Autorzy opowiadają o przeszłości odległej i bliskiej oraz pokazują zdjęcia o historii i odbudowie Teatru Miejskiego – głogowskiej świątyni sztuki.

Antoni Bok pisze, kiedy teatr był świętem a komedianci w drodze i w mieście. Opisuje jak zbudowano TeatrTeatr Fallerów, komedii, Trespera i opery. Wspomina o czasach nazizmu. I na koniec dodaje, że to jedyny taki zabytek i przedstawia sylwetkę patrona głogowskiego teatru. Dariusz A. Czaja na kilku stronach przedstawił niezrealizowane koncepcje oraz Realizacje 2018-2019. Ten tekst wzbogaca kalendarium fotograficzne stanu i postępów budowy, efekt kilkuletniej obserwacji przez obiektyw aparatu fotograficznego.(Wykorzystano w tekście śródtytuły opracowania).

W „Dniu Otwartym Teatru”, 21 listopada br., w ciągu zaledwie 1, 5 godziny rozeszło się około 1500 sztuk! Zabrakło dla oficjalnych gości i VIP-ów na Premierze. W związku z ogromnym zainteresowaniem – wydawca planuje dodruk. Zabrakło na premierę.5 - Ksiazka AB-DACWehikuł na Święta – Śląskie niebo w gębie

Tytułowe Śląskie niebo (Schlesisches Himmelreich) to potrawa ze Śląska Opolskiego i Dolnego, przygotowywana przede wszystkim na świąteczne okazje, ale również jako podziękowanie za pomoc w pracach gospodarczych.

Jest to gotowane lub peklowane mięso wieprzowe polewane sosem z suszonych owoców i podawane z kluskami śląskimi. Nieraz doprawia się je też powidłami, cynamonem, cytryną, mąką i cukrem. Obecnie danie wpisane jest na listę produktów tradycyjnych. Przepis na tę pychotkę (Wehikuł przyrządził) otwiera dział tradycyjnych potraw śląskich z kuchni Jűrgena Gretschela, nieżyjącego już niestety mieszkańca Legnicy.

Obecnie danie wpisane jest na listę produktów tradycyjnych. Schlesisches Himmelreich można zjeść na pewno tuż za granicznym mostem w Zgorzelcu.

Potrawa przygotowywana jest z wędzonej peklowanej wieprzowiny i podawana w w sosie z suszonych owoców wraz z kluskami ślaskimi.

  • Dzień przed gotowaniem potrawy zalać na noc susz z owoców wodą, dodać laskę cynamonu i moczyć przez noc.
  • Mięso obsmażyć z każdej strony, włożyć do brytfanny i do piekarnika, piec około godziny w 200 stopniach.
  • Po około 30 minutach do brytfanny dodać namoczony susz z owoców i piec dalej.
  • Po mniej więcej godzinie wyjąć mięso. Z brytfanny wyjąć laskę cynamonu a sos zaklepać mąką i przyprawić.
  • Mięso pokroić w plastry i podać z kluskami śląskimi.

Składniki na sos:
300 g wędzonki wieprzowej, 300 g chudego boczku, 250 g suszonych owoców (śliwki, morele, jabłka), 100 g masła, 2 łyżki mąki, sok z pół cytryny, sól, cukier.

Kluski śląskie:
1 kg ziemniaków, 300 g mąki ziemniaczanej, 1 jajko, sól.

Potrawy Ślązaków i sylwetkę Jűrgena Gretschela przybliża Magdalena Maruck, w książce Śląskie Niebo Jűrgena Gretschela, wydanej w Legnicy w roku 2018. Wehikuł poleca. Smacznego!

6- +Ül¦ůskie niebo

Porcja potrawy na talerzu z bolesławieckiej ceramiki (fot. z książki, s. 114).

1309, 5.12., zachował się we wrocławskim archiwum oryginał dokumentu – testament Henryka III. Jak ustalił prof. Tomasz Jurek w części jest to dokument sfałszowany. Według wrocławskich badaczy Grunhagena (przedwojennego) i Rościsława Zerelika dodano rzekome potwierdzenie praw klasztoru w Tymowej.

1453, 15.12., nastąpiła raptowna zmiana pogody – „w sobotę po św. Łucji odmieniła się aura i zrobiło się deszczowo, wielki wiatr wiał przez cały tydzień”. Do przedwczoraj panowały wielkie mrozy. Mróz ścisnął szczególnie w Andrzejki i w ciągu dwóch tygodni dał sie bardzo we znaki – zniszczył „drzewa orzechowe, krzewy winne i inne liczne drzewa” – zapisał annalista. Według niego był to okres anomalii pogodowych – przypomina, że we wrześniu ponownie zakwitły róże.

7 - 1453 - Park S+éowia+äski

A ilustracją jest zimowy Park Słowiański na początku lat sześćdziesiątych. Ogrodzenie Parku wraz z bramą pochodzi z okresu, kiedy był tu cmentarz wojenny. Przeniesiono tu z całego miasta ogrodzenia ogródków i balustrady balkonowe (Ze zbiorów M. Szatkowskiego).

1605, 15.12., Joachim Funck (1571-1635) otwiera pierwszą drukarnię w Głogowie i wydaje książkę (ale tytułu tej pierwszej pracy nie znamy). Prowadzi swoje przedsiębiorstwo do 1631 r., kiedy z powodów prześladowań religijnych w trakcie wojny trzydziestoletniej zmuszony został do emigracji. Osiadł we Wschowie, gdzie niebawem zmarł. Dzieło ojca kontynuował syn Wigand, wydający w Lesznie m.in. prace Andreasa Gryphiusa.

Ale zanim do miasta przybył Funck, już lata wcześniej prowadzono w mieście handel książkami. Wyłączny przywilej na pięć lat otrzymał np. od rady miejskiej Marcin Kasper Schoeffer i jego rodzina. Zezwolono mu na sprzedaż książek z wyjątkiem jarmarków według cen stosowanych we Wrocławiu. Powstanie drukarni miało wpływ na rozwój czytelnictwa. Wkrótce zanotowano już kilka liczących się bibliotek. Rozwojowi czarnej sztuki stanął na przeszkodzie wielki pożar w 1615 roku. Jednak drukarz Funck podniósł swój warsztat tak, jak i inni mieszkańcy swoje domy z pożogi dzięki pomocy, którą miasto otrzymało z zewnątrz.

Przy okazji trzeba przypomnieć, że tu urodził się Kacper Elyan, który we Wrocławiu wydrukował m.in. pierwsze słowa po polsku (już w 1475 r.- 9 października wyszło z jego oficyny łacińskie dzieło Statua synodalia episcoporum Vratislaviensium. W tym tomie zamieszczono polskie teksty modlitw: Ojcze nasz, Zdrowaś Mario i Wierzę w Boga Ojca).

Pierwsze lata głogowskiego drukarstwa, uzależnione od warunków zewnętrznych, były trudne i chude. Ale z czasem miasto stało się miejscem potężnych firm. A mapy kartografów Carla Flemminga do dziś są cenione w świecie.

Losy miejscowej sztuki drukarskiej opisała w katalogu wystawy Renata Matysiak. Warto znaleźć w bibliotece tę pięknie wydaną w 2014 roku przy okazji wystawy książeczkę – „Wydrukowano w Głogowie. 300 lat głogowskiego drukarstwa”.

1652, 19.12., ukazał się edykt cesarza Ferdynanda III, nakazujący likwidację kościołów protestanckich w miejscowościach niewskazanych w traktacie o wolności religijnej. Był to początek akcji rekatolizacyjnej na Śląsku. Odebrano katolikom 578 kościołów, w tym w Księstwie Głogowskim 164 obiekty.

1876, 11.12., Trzeba było mieć klucz do Bramy i nie był to Yale czy Skarbiec.

Tego dnia oddana została do użytku nowa Brama Wrocławska (w okolicy ronda, łączącego od 2011 roku ulice: Piastowską, Wały Chrobrego i Rudnowską). Wschodni, nowy wyjazd z miasta-twierdzy zbudowano w ramach rozszerzania miasta. We wschodniej części dokonano więc przesunięcia dzieł fortecznych – czyli zbudowano nowe i likwidowano stare. Nowy przejazd był bardziej funkcjonalny, z czterema przejściami. Zastosowano wzór z Poznania (Berlińska) i Nysy (Jerozolimska). Po zamknięciu miasta od wschodu, starą Bramę Wrocławską (w okolicy placu Umińskiego, na skwerze przed pozostałością cokołu pomnika Wilhelma) zerwano zburzono pięć lat później (12.04.1881). W tym rejonie twierdza przez stulecia była rozbudowywana i modernizowana. Wiele zmian nastąpiło w czasie budowy twierdzy w XVII w. Przestano wtedy użytkować Bramę Polską i Szpitalną. Kiedy ta pierwsza się zawaliła (1671), drugą rozebrano, a nowe przejście umieszczono w pobliskiej kurtynie między bastionami Ferdynand–Kreuz (1681). Ta jednoprzejazdowa brama najpierw została nazwana Nową, a później Wrocławską.

Druga, tzw. Nowa Brama Wrocławska, nie istniała długo, rozebrano ją na początku XX wieku, w trakcie masowej likwidacji obiektów i dzieł fortecznych Twierdzy Głogów. Pozostałości odkryto 100 lat później.  W trakcie przebudowy ulicy Wały Chrobrego natknięto się na ceglane resztki budowli.

Bramy miejskie były codziennie zamykane na noc. Z czasem w okresie przedfortecznym w murach były furty dla pieszych. Później przed umocnieniami powstawały karczmy, w których zatrzymywali się na noc spóźnieni podróżni. Zabezpieczeniem masywnych wrót były  solidne zamki z kluczami do nich. Dziś symboliczny klucz do miejskich bram wręcza szczególnym gościom Prezydent.

8 - 1876 - Brama Wr. II

Widok na Nową Bramę Wrocławską od strony przedmieścia.

1945, 15.12., ponieważ Odra była wolna od lodu, prom kursował od rana do zmierzchu. Chętnych do przekroczenia rzeki było co niemiara. Jak wspominał Henryk Jastrzębski, dlatego też prom często był przeładowany. Tak było i tego dnia – „w kurs na drugą stronę rzeki wyruszył prom bardzo przeładowany. Szybki, wartki prąd i jakiś błąd spowodowały wywrotkę. Na szczęście osiemnaście osób zażyło tylko kąpieli. Nie było ofiar, ale nauczka na przyszłość”. Wspominający nie dopowiada, że nikt nie zginął, ale zatonął „statek”. Jedyna wątła nić wiążąca zrujnowane miasto z prawym brzegiem Odry została przerwana. Po kilku dniach Powiatowy Zarząd Drogowy z siedzibą w Górze uruchomił obok nowy prom. Tym samym wybuchł konflikt o dochody z przeprawy. Miasto upomniało się o swoje. Z kolei o bezpieczeństwie przewożonych ludzi i ładunków zaczął głośno mówić inżynier Władysław Gadus z Państwowego Zarządu Wodnego. Nowy prom otrzymał regulamin, a inkasenta zobowiązano do jego przestrzegania.

1946, 13.12., komendant milicji [Fr. Caputa – Wehikuł] skasował, bez wyraźnego powodu naszą piękną kaplicę i zakrystię a cały inwentarz ogłosił własnością państwa polskiego. Zgarnął z piwnicy szesnaście butelek mszalnego wina, drugiego schowka z podobną ilością na szczęście nie odkrył. Wmieszał się nawet w sprawy obrzędowe, zakazując wygłaszania kazań, niemieckich śpiewów i cantata, oraz wysłuchiwania spowiedzi. W następnym tygodniu udało mi się z wielkim trudem, przy pośrednictwie polskiego proboszcza, doprowadzić do cofnięcia tych zakazów. Ostatecznie wyrzucił mnie (komendant) i obie siostry podczas śnieżycy z mieszkania. To samo spotkało profesora Kretschmera i dr Millera, księdza z Warmii”.

Tak zapisał w swoich wspomnieniach Werner Heinrich, niemiecki proboszcz Kolegiaty. Był on organizatorem posługi religijnej dla Niemców zaraz po zakończeniu działań wojennych. Pozostali w Głogowie niemieccy mieszkańcy poddawani byli różnym szykanom i obciążeniom. Koszty wojny…

9 - 1946

Centrum miasta w gruzach jeszcze 10 lat po wojnie. Prawie niezamieszkałe. Ścieżkami przemykali się pojedynczy ludzie. Niemców właściwie nie było… (Fot. R. Szerszenowicza ze zbiorów R. Rokaszewicza).

1962, jesienią, powstała Liga Obrony Kraju. Na listopadowym zjeździe Ligi Przyjaciół Żołnierza zmieniono nazwę. Wśród zadań wymieniano masowe szkolenie ludności, w tym: przysposobienie młodzieży do służby wojskowej, szkolenie politechniczne, motorowe, radiowo-telewizyjne, modelarskie i łączności. W ośrodku szkolenia kierowców nauczano kandydatów – zarówno na wojskowych kierowców, jak i cywilów. Powstawały też kluby strzeleckie, radiotelegrafistów czy modelarnie.

W Głogowie Zarząd Powiatowy LPŻ działał od 1954 roku. Miał siedzibę w jednej z willi przy ul. Buczka (Sikorskiego), a później w poszpitalnym budynku Betanek przy Obrońców Pokoju (obecnie BZ WBK).

Kiedy nie było powszechnych obecnie „eLek” na ulicach, działał Ośrodek Szkolenia Zawodowego Kierowców. Pierwotnie mieścił się na ul. Głowackiego. Na początku lat siedemdziesiątych wzniesiono nowy Ośrodek dla kierowców i wychowania politechnicznego. Na Ostrowie Tumskim, po odgruzowaniu, postanowiono zabudować żelbetonową konstrukcję zrujnowanej budowli po rafinerii cukru. Prace prowadzono w tzw. czynie społecznym. Projekt wykonali członkowie Klubu Oficerów Rezerwy – oficerowie architekci i inżynierowie budownictwa. Wiele godzin pracy poświęcili uczniowie głogowskich szkół. Ci z Technikum Budowlanego i ZSB odbywali tu swoje lekcje nauczania praktycznego.

10 - 1962 Syrena

Jeden z  pierwszych samochodów osobowych ośrodka szkolenia, popularna „Syrenka” (zdjęcie z Kroniki LOK).

1973, 7.12., W momencie otwarcia był już za mały. Uroczyście przekazano do użytku nowy dworzec autobusowy. Miał kubaturę 36 tysięcy metrów sześciennych i mógł obsłużyć dziennie aż 14 tysięcy pasażerów – i od razu okazał się za mały. Po latach wraz ze zmianą charakteru i zakresu działania przedsiębiorstwa dworzec przebudowano, uzupełniając obiekt o funkcje handlowe. Tym samym powstała Galeria Dworcowa – kompleks handlowo-usługowy. Kierownikami byli m.in.: Zenon Polak, Kazimierz Galon.

Czytelnicy Niecodziennika Wehikułu czasu już kilka lat temu podzielili się swoimi wspomnieniami:

Poczekalnia robiła wrażenie, z wielkimi fikusami. Ile czasu tam się spędzało! Trudno zapomnieć ten gwar, ogromne kwiaty, przeszklenia i…Martę z psami. Pamiętne wielkie kwiaty w poczekalni i malunki na ścianie hali biletowej.

W pobliżu oranżada w woreczkach. Fajne ogórki były (autobusy „Jelcz” – Wehikuł). Budka z goframi a obok pks były budki papierniczy a wcześniej chyba sklep muzyczny.

Wspaniałe czasy…hot dogi to były w barze „U Toniego” mniam mniam!!! Tam były bułki z pieczarkami. Bar u „Toniego” bułeczka pychota…

Autobus na Przemków 15-20 młodzież upchana jak sardynki. Pamiętam jak mi drzwi przytrzasnęły plecak a Kasi buty i boso jechała do Nielubi…

Oj pamiętam normalnie pierwsza klasa, do szkoły i z powrotem, dobrze że wiecznie nadstan ludzi był w tym cudzie, przynajmniej ciepło było w zimę.

11 - 1973 - 2 Dworzec PKS

Autobusy na stanowiskach.

2009, 31.12., sucho się mógł skończyć ten rok. Około godziny 16.00 doszło do uszkodzenia głównego wodociągu zasilającego Głogów w bieżącą wodę. W domach na osiedlach Chrobry, Hutnik, Śródmieście oraz Złota Podkowa wody zabrakło lub ciśnienie jej było bardzo niskie. Ekipie dyżurnej  udało się jednak szybko i sprawnie zlokalizować awarię i woda ponownie popłynęła.  Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Głogowie spółka z ograniczoną odpowiedzialnością stanęło na wysokości i zapewniło głogowianom „czystego” Sylwestra.

 

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.