VI Głogowska Nagroda Historyczna zostanie wręczona 24 kwietnia o godzinie 17.30 w siedzibie Miejskiej Biblioteki Publicznej. Kapituła rozpoczęła procedurę wyboru laureata spośród 5 Nominatów. Wyłoniono ich z 18 zgłoszonych kandydatur.
Nominowani do VI GNH:
- „Obrońcy Głogowa” – film animowany, Arkadiusz Olszewski.
- Pamiętniki, relacje i wspomnienia osadników rejonu obecnej gminy Jerzmanowa – (część 3) Prace zebrane w zakresie projektu „Powojenna historia mówiona Gminy Jerzmanowa„ zrealizowanego w ramach Programu „Patriotyzm jutra„, Gminne Centrum Kultury w Jerzmanowej, Jerzmanowa – Lublin 2017 – Barbara Reszczyńska, Patrycja Barna, Marek Robert Górniak i zespół młodzieży.
- „Czuć się naprawdę wolnym… Stanisław M. Orzech 1942-1990” – autor Adam Orzech.
- Pierwsza od zakończenia wojny msza św., odprawiona 6 grudnia 2017 roku w ruinach kościoła św. Mikołaja, z homilią ks. Stanisława Brasse.
- Richard Knötel, „Groß Glogau in den Jahren 1806-1814”, Album – reprint, Muzeum Archeologiczno-Historyczne w Głogowie.
Gala odbędzie się z udziałem Olgi Tokarczuk, pierwszej damy polskiej literatury. Z racji dużego zainteresowania zapraszamy po wejściówki – do TZG i MBP.
777 rocznica śmierci Henryka Pobożnego przypada 9 kwietnia. Pod Legnicą w 1241 roku Henryk II Pobożny podjął próbę stawienia czoła bezwzględnym najeźdźcom. Stracił życie tym samym nastąpił kres drogi do korony jak uważa prof. Jerzy Maroń. Jego następcy nie byli już takimi takimi osobowościami.
W bezpośrednim otoczeniu Henryka znajdował się głogowski kasztelan Klemens. Miał też u jego boku polec.
Henryk Pobożny ma w mieście nad Odrą swoją ulicę. O Klemensie zapomnieliśmy, choć jego imiennik niedawno otrzymał Rondo.
Kolejna rocznica ostatniej kapitulacji Festung Glogau miała wybuchowy i informacyjny charakter obchodów. Zanim rozpoczęła się inscenizacja historyczna, w Centrum Konferencyjno-Wystawienniczym w Zamku odbyła się prelekcja na temat „Głogów 1945 – tragiczne miasto. dlaczego?”. Zbigniew Mazurek w gronie zainteresowanychna podstawie analizy walk o miasta-twierdze i rejony umocnione oraz zniszczeń miast w II wojnie światowej, starał się odpowiedzieć dlaczego Głogów został tak dotkliwie zniszczony. A potem jak napisał znany Głoogowianin Michał Cimek: Nie brakowało huku, dymu, wybuchów bomb i nawet szarży czołgu T34. Walki na polu bitwy były zawzięte i sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. A to krasnoarmiejcy zadali bobu Niemcom, a to oddział SS ich pogonił. Szczególnie mnie ujęła scena w której matki z dziećmi opuszczają miasto, a trójka żandarmów zatrzymuje i odbiera im dwóch chłopców, których wciela do wojska. Żandarmeria to takie bydlaki, co to swoich prześladują, ale na pierwszej linii ich nie uświadczysz. O nich napisał Joachim Jaschke w swojej książce „Szesnastolatek na wojnie”. Na szczęście była to tylko inscenizacja, a po niej i Ruskie i Niemcy przedefilowali, aby razem wypoczywać i demonstrować swój sprzęt i uzbrojenie…”
Głogów w ogniu. Kadr z inscenizacji (fot. Dla Wehikułu Rafael Rokaszewicz)
Wszelkie pytania i uwagi prosimy kierować na adres wehikulczasuglogow@interia.pl
Z lektur Wehikułu –
Agnieszka Tetrycz-Puzio, Polscy Krzyżowcy. Fascynująca historia wędrówek Polaków do ziemi świętej, Poznań 2017.
Jak informuje wydawca:
„W epoce średniowiecza Polacy, tak jak inni Europejczycy, wędrowali do Ziemi Świętej jako waleczni krzyżowcy lub pobożni pielgrzymi. Te elementy wypraw wzajemnie się przeplatały. Motywacje podjęcia tak dalekich eskapad były różne: od religijnych poprzez chęć przeżycia przygody, wypełnienie zobowiązań sojuszniczych a nawet żal po złamanym sercu… Polacy wracali odmienieni, o czym świadczą świadectwa ich energicznych działań: nowe fundacje, budowle i instytucje.
Podróżowali polscy władcy, dygnitarze, a także bogatsi rycerze a nawet mieszczanie. Wśród krzyżowców i pątników widzimy tak znane postaci, jak: Henryk Sandomierski, Bogusław X Pomorski czy Jan Długosz.
Jednak wyprawy krzyżowe na Bliski Wschód nie rozbudzały w Polsce aż tak wielkich namiętności, jak to było w przypadku naszych sąsiadów Czechów czy nawet Skandynawów. Co było tego przyczyną?…”.
Na łamach książki spotykamy także pątników ze Śląska. Najznamienitszym był książę żagański i głogowski Henryk V Żelazny. W 1356 roku miał się udać do Ziemi Świętej, pełniąc jednocześnie służbę dyplomatyczną na dworze cesarskim. Z dworu cesarza Wschodu Jana V Paleologa w Konstantynopolu udał się do Palestyny. I choć autorka nie znalazla źródeł opisujących podróż Henryka, to do opisu postaci wykorzystała, wydaną w Głogowie, Kronikę Borgeniego.
Kolejnymi pielgrzymami ze Śląska byli Mikołaj Ziębicki i Ludwik II, książę brzesko-legnicki, znany i rozrzutny władca podróżnik. Dużą grupę podróżników do Ziemi Świętej stanowili śląscy mieszczanie i kupcy. A wśród powodów podróży była też i ucieczka przed niechcianym małżeństwem.
Okładka
1369,13.04., zmarł na skutek zapalenia płuc Henryk V Żelazny, książę żagański i głogowski, teść Kazimierza Wielkiego, dyplomata, pielgrzym do Ziemi Świętej i krzyżowiec.
Ponad rok wcześniej książę został porwany przez zbuntowanych przedstawicieli miejscowego rycerstwa, znaczniejszych lenników, m.in. Haugewitza, Tschostewitza, Cordeboga. Porwanie i transport do miejsca ukrycia były bardzo brutalne i uwłaczające książęcej godności. Również i przetrzymywanie w podziemiach kościoła św. Jana w Jakubowie wpłynęło negatywnie na stan zdrowia władcy. Po uwolnieniu stracił wzrok na skutek zapalenia gałek ocznych.
Tuż przed śmiercią Henryka, w Żaganiu wybuchł wielki pożar, który strawił część miasta. Książę Henryk, pochowany został obok swojego ojca, ks. Henryka IV Wiernego w kościele augustianów, który ocalał z pożogi.
Henryk V Żelazny na obrazie Ireny Bierwiaczonek z pocztu piastowskich książąt „Śląska Lubuskiego” w Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze. (Katalog wystawy s. 34).
1488,8.04., od początku roku, po konfrontacyjnych decyzjach i poczynaniach księcia Jana II, wiadomo, że król Maciej Korwin będzie chciał spór o głogowskie księstwo rozstrzygnąć zbrojnie. Rozpoczynają się więc przygotowania do obrony miasta. Jak oceni w XX wieku prof. Mateusz Goliński, to już wtedy zaczęła się wykluwać nowoczesna twierdza. Dziś odbywa się przegląd wojska najemnego i miejskiego – okazuje się jak, pisze historyk, że: „…mieszczan było daleko więcej niż Czechów. Ci z kolei przewyższali obrońców wyszkoleniem, zręcznością i wyglądem rynsztunku…”. Nic w tym dziwnego, bowiem regularne wojsko zawsze było lepiej wyszkolone i zdyscyplinowane od pospolitego ruszenia.
1772, 22.04., odbyła się w Kwielicach uroczystość zakończenia remontu wieży kościoła pod wezwaniem św. Michała Archanioła. Na tę okoliczność proboszcz Johan Anton Gabe sporządził dokument, który umieszczony został z wieloma pamiątkami w złoconej kuli – gałce, osadzonej na iglicy wieży.
Wieża była znacznie młodsza od kościoła. Powstała dopiero w 1694 roku. Z dokumentu wynika, że remont więźby, poszycia dachowego i wnętrza był konieczny ze względu na liczne przecieki. Wraz z osadzeniem kuli i iglicy wykonał go cieśla Franz Seewald z Głogowa.
Pozłocenia kuli, kurka wieżowego i krzyża, podjął się głogowski rzemieślnik Johann Peter Löffler, używając tzw. dobrego złota za całe 10 talarów.
W uroczystości osadzenia gałki i poświęcenia wieży obok fundatorów i dobrodziejów kościoła, wzięli udział kapłani z sąsiednich świątyń w Grębocicach i Grodowcu.
W listopadzie 2013 roku, pięć lat temu, w trakcie remontu wieży otworzono kulę, zwieńczajacą iglicę. Zgodnie z oczekiwaniami znaleziono tam materiały i informacje z przeszłości. W tym cytowany wyżej zapis proboszcza Johanna Antona Gabe, przetłumaczony przez Antoniego Boka. Oryginalne dokumenty trafiły do archiwum diecezjalnego. Do ich kopii w gałce dołączono dokumenty, zdjęcia i pamiątki z naszych czasów. Kapsuła czasu wzbogacona została o znaki XXI wieku.
Pozłacana gałka z wieży kwielickiego kościoła została zdjęta i zakonserwowana. To w niej znaleziono miedzianą tubę – kapsułę czasu sprzed lat.
(fot. Kacper Chudzik, Tygodnik Głog.)
1815.,30.04., na mocy ustaleń Kongresu Wiedeńskiego przeprowadzono na pruskim Ślasku reformę administracyjną. Dziś ukazało się rozporządzenie dzielące region na cztery rejencje (Regierungsbezirk), składające się z powiatów. Utworzono te okręgi ze stolicami w Dzierżoniowie, Opolu, Wrocławiu i Legnicy. (Dzierżoniowski kilka lat później zlikwidowano). Dla Głogowa więc wyprowadzka urzędu departamentu rejencyjnego w 1809 roku do Legnicy stała się kresem znaczenia miasta jako ośrodka ponadpowiatowego. Do niedawna było to drugie po Wrocławiu miasto na Ślasku. Najpierw jako stolica Kamery Wojennej i Dominialnej po pierwszej Wojnie Śląskiej. Po reformie z 16 grudnia 1808 roku Głogów stał się miastem z siedzibą jednego – z dwóch – urzędów departamentów rejencyjnych, na które podzielono utworzoną wtedy Prowincję Ślaska.
A od teraz Głogów był jednym z 13 miast powiatowych rejencji legnickiej. Dopiero w następnym wieku, po zniesieniu okowów umocnień fortecznych, miasto uzyskało status powiatu wydzielonego i do czasu rozpętania II wojny światowej intensywnie się rozwijało.
1890, w kwietniu, w Moskorzynie, około cztery kilometry na południowy zachód od Obiszowa (obecnie w gminie Polkowice), w trakcie prac fundamentowych przy budowie domu, wykopano naczynie pełne monet. Głogowski kronikarz, J. Blaschke datował ten skarb na ok. 1000 rok i zapisał, że znajdowało się w nim „1800 sztuk monet srebrnych (21 rodzajów)”. Polscy badacze powojenni na to znalezisko spojrzeli inaczej.
Profesor Borys Paszkiewicz i Stanisław Kubiak określili ten skarb jako „złożony głównie z monet pozaśląskich, datowany na 2. ćwierć XIII wieku”. Monet miało być ponad 1800 i były to denary i brakteaty. Te ostatnie to cieńkie blaszki bite jednostronnie.
Zainteresowanych Wehikuł odsyła do monumentalnej pracy Stanisława Kubiaka, Znaleziska monet z lat 1146-1500 z terenu Polski. Inwentarz, Poznań 1998.
1932, kwiecień, w Głogowie w dwa lata po powstaniu miejscowej komórki NSDAP organizowała się komórka Oddziałów Szturmowych (Die Sturmabteilungen der NSDAP, SA) czyli, zbrojnej i umundurowanej formacji partyjnej NSDAP. Na prowincjonalnym Śląsku tworzono je później, a istniały już w czasach republiki weimarskiej. Swój kres SA osiągnęły po tzw. „nocy długich noży”. Teraz działa w Glogau 58 Standarten SA, liczący 110 ludzi, a dowodzi nim Joachim Schroter. Pułk podlega podgrupie legnickiej, obejmującej 4500 członków, a na jej czele stoi von Grolman. W tym też czasie stan SA na Śląsku wynosił 15000 ludzi.
1945, 2.04., na drugim końcu świata, niemieckojęzyczny dziennik w Nowym Jorku donosił – „Amerykanie na Okinawie, Patton 162 mile od Berlina, Rosjanie 22 mile mają do Wiednia i …. Glogau ist gefallen – Głogów padł”.
Zdjęcie z pierwszej strony gazety podarowanej do zbiorów TZG przez niemieckiego współpracownika Towarzystwa.
1945, kwiecień, w zakończonych walkach o Głogów uczestniczyły oddziały i pododdziały 20 Zwienigorodzkiego Korpusu Pancernego. Jako rezerwa Naczelnego Dowództwa Armii Czerwonej, Korpus został skierowany pod Wrocław i Głogów, gdzie wziął udział w zabezpieczaniu walk o tę twierdzę. Jego głównym zadaniem było uniemożliwienie dotarcia do twierdz posiłków i odsieczy. Po zakończeniu działań bojowych oddziały uczestniczyły w pościgach za usiłującymi się przebić przez front grupami. Po zakończeniu wojny Korpus wszedł w skład Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej. Do czerwca 1992 r., już jako 20 Dywizja Pancerna, jednostka stacjonowała w Świętoszowie i Strachowie. Po przeniesieniu na teren Federacji Rosyjskiej została rozformowana.
W kwietniu i maju 1945 r. sztab i kierownictwo Korpusu stacjonowały w okolicach Rudnej, na południe od Głogowa, w ówczesnych pałacach wsi Barszów (Barschau Баршау) i Tarnówek (Dornbusch, Дорнбуш).
1955, kwiecień, w Głogowskiej Stoczni Rzecznej odbywa się przekazanie armatorowi, czyli Żegludze na Odrze, prototypu nowego holownika. Jednostka typu HM 300 zaprojektowana została we Wrocławiu i skierowana do produkcji w Głogowie. Charakteryzowała się małymi gabarytami, lekkością konstrukcji, dużą mocą i małym zanurzeniem. Prototyp o numerze stoczniowym B1 otrzymał imię „JAROSŁAW”. Po próbach na Odrze i Wiśle przekazano go Bydgoskiej Żegludze na Wiśle. Tam zmieniono nazwę na „NOTEĆ”. Ogółem w latach 1955 – 1957 zbudowano 20 sztuk tych holowników. „Numer dwa został po ukończeniu niespodziewanie skierowany do Gdańska i tam załadowany na statek sowiecki i popłynął sobie do naszych przyjaciół podobno Rosjanie to znaczy wojskowi upatrzyli go sobie podczas prób na Odrze i tak im się spodobał że go sobie zabrali, podobnie z trzecim z serii holownikiem B 3”. Jak widać w poniższym zestawieniu, do ZSRR wysłano kilka kolejnych. (za forum dyskusyjnym).
I ciekawostka – holowniki popularnie nazywane były „bombowcami” – od warkotu ich silników.
Holowniki HM 300 wybudowane przez Stocznię Rzeczną Głogów
Nr / Nazwa / numer bud / rok bud./ data przekazania / Armator
1. JAROSŁAW B 1 1955 IV.1956 Żegluga na Odrze
2. B 2 1955 V. 1956 ZSRR
3. B 3 1955 VI.1956 ZSRR
4. WITOSŁAW B 4 1955 VI.1956 Żegluga na Odrze
5. SOBIESŁAW B 5 1955 IX. 1956 j. w.
6. NOGAT B 6 1955 V.1956 Bydgoska Żegluga
7. B 7 1956 ?. ZSRR
8. MIECZYSŁAW B 8 1956 1956 Żegluga na Odrze
9. WDA B 9 1956 VII.1956 Bydgoska Żegluga
10. B 10 1956 1956 ZSRR
11. BRDA B 11 1956 XI.1956 Bydgoska Żegluga
12. WARTA B 12 1956 V.1956 j.w.
13. JAROSŁAW B 13 1956 XI. 1956 Żegluga na Odrze
14. B 14 1956 1956 ZSRR
15. B 15 1956 1956 ZSRR
16. RADUNIA B 16 1956 V.1957 Bydgoska Żegluga
17. B 17 1957 1957 ZSRR
18. STUDNICA B 18 1957 VII.1957 Bydgoska Żegluga
19. PIŁAWA B 19 1957 VII.1957 j.w.
20. FROMBORK B 20 1957 XI.1957 Żegluga Gdańska
Więcej informacji na specjalistycznych forach jak np. – https://www.zegluga.wroclaw.pl/forum/viewthread.php?thread_id=84
m/s „Niegocin” – pierwotnie holownik typu HM 300 o nazwie „Frombork”, (1959-2006 pod nazwą – „Bzura”). Zbudowany w 1957 r. w Głogowskiej Stoczni Rzecznej w Głogowie. W latach 2006 – 2008 przeszedł gruntowną przebudowę w Stoczni Remontowej Żeglugi Mazurskiej w Giżycku i odtąd pływa jako statek pasażerski. (www.zeglugamazurska.com.pl)
1995, 1.04., komunikacja miejska w Głogowie „wybiła się” na samodzielność. Choć funkcjonuje też data 10 kwietnia, to faktem jest, że głogowski Oddział Techniczno-Eksploatacyjny nr 2 Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Legnicy został przekształcony w gminną spółkę transportową właśnie w kwietniu. Gmina miejska objęła 100 % udziałów. Nowy podmiot – „Komunikacja Miejska” sp. z o.o. w Głogowie – przejął dotychczasowy tabor i zaplecze techniczno-administracyjne. Przyszedl nowy czas i próba lokalnej gospodarności.
Przegląd taboru.